Kusznierewicz (Gdański Klub Żeglarski) z Dominikiem Życkim (Spójnia Warszawa) ukończyli regaty na czwartej pozycji, a Grabowski (Yacht Klub Stal Gdynia) z Łukaszem Lesińskim (AZS Poznań) na dziesiątej. Były to pierwsze zawody zaliczane do krajowych eliminacji olimpijskich.

Reklama

"Ostatniego dnia regat przeżyliśmy szok - powiedział PAP Kusznierewicz. - Podczas startu do wyścigu mieliśmy bardzo nieprzyjemną sytuację z załogą Grabowski-Lesiński, którzy celowo próbowali nas zablokować i zdyskwalifikować. Nie mogłem uwierzyć w to, co robili. Bardzo niesportowe i skandaliczne zachowanie, którym przyczynili się do +zrzucenia+ nas z podium, a sami nie ukończyli wyścigu".

Grabowski, który wcześniej największe sukcesy odnosił w klasie Laser (cztery medale mistrzostw Europy), w rozmowie z PAP wyraził zdziwienie, że Kusznierewicz uważa jego postawę za niesportową.

"Owszem, walczyliśmy ostro, to chyba normalne, zwłaszcza, że chodzi o start w igrzyskach. Uważam jednak, że nie złamaliśmy żadnych przepisów. Wszystko odbyło się w ramach fair play. Zresztą, gdybyśmy nieprawidłowo zablokowali, zwróciliby na to uwagę sędziowie, którzy byli blisko nas. Rozmawiałem też na ten temat z innymi żeglarzami i przyznali, że też zastosowaliby taką taktykę" - wyjaśnił PAP Grabowski.

Reklama



Kusznierewicz ma odmienne zdanie. "Maciek i Łukasz popełnili błąd. Tak się nie robi. Nie wyobrażam sobie żeby np. w klasie RS:X, w której o igrzyska walczą m.in. Miarczyński i Myszka, a poziom rywalizacji jest dużo bardziej wyrównany, któryś z nich zrobił taki numer" - podkreślił.

Mistrz olimpijski (1996 Atlanta/Finn), zdobywca złotego medalu mistrzostw świata w 2008 roku w klasie Star wspomniał, że bardzo życzliwie podszedł do nowej załogi, jaką jest duet Grabowski-Lesiński, mimo że są rywalami w walce o udział w regatach olimpijskich.

Reklama

"Dwa lata temu stawiłem się za nimi w Polskim Związku Żeglarskim, żeby mieli wsparcie, na które wtedy nie zasłużyli. Pomagaliśmy im z Dominikiem na początku ich przygody ze Starem, bo chcieliśmy mieć w nich dobrych sparingpartnerów. Okazało się później, że nie chcą z nami trenować. W tym roku, kiedy poprosili nas o pożyczenie im żagla na regaty we Francji, specjalnie pojechałem w nocy do Gdańska, żeby im go przekazać. Uważam, że należy sobie pomagać, to jest w interesie polskiego żeglarstwa" - dodał Kusznierewicz.

W regatach Pucharu Świata w Weymouth zwyciężyli srebrni medaliści pekińskich igrzysk Brazylijczycy Robert Scheidt i Bruno Prada.