Niemilknące brawa i okrzyki Dziękujemy, dziękujemy zagłuszały i przerywały słowa, kierowane do sportowców przez witających. Wśród nich była m.in. brązowa medalistka olimpijskich regat żeglarskich Zofia Klepacka, która mówiła: Serce bije mi bardzo mocno. Jak wyście wchodzili tu na salę, to się popłakałam. Przyjechałam tu, by przybić każdemu +piątkę+. Jestem z was dumna.

Reklama

Co chwilę rozlegały się śpiewy - Polska, biało-czerwoni, Sto lat, co chwilę skandowane były imiona medalistów - Brawo Oliwia!, Brawo Piotrek Grudzień!. Były też liczne transparenty: Alicjo! Dziękujemy!, Jarek! Gratulacje!, Kasiu! Jesteś wielka!.

Spontaniczna akcja kibiców, aby na powitanie upiekli serca w barwach biało-czerwonych, była miłym zaskoczeniem dla wszystkich sportowców. Pływaczce Joannie Mendak (Start Białystok) i oszczepniczce Katarzynie Piekart (Start Gorzów Wlkp.) łamały się głosy, gdy dziękowały kibicom za to entuzjastyczne powitanie, a były żużlowiec Rafał Wilk podkreślił, że aż chce się robić, to co się robi. Te medale nasze są takie same jak te inne, które wcześniej przywieźli olimpijczycy.

15-letnią pływaczkę Oliwię Jabłońską (Start Wrocław), która zdobyła srebrny medal na 100 m stylem motylkowym, witała liczna grupa - rodzina i jej koleżanki oraz koledzy ubrani w narodowe barwy.

Córka początkowo chodziła na basen na zajęcia rehabilitacyjne, a potem pływanie stało się jej pasją. Od siedmiu lat trenuje, i to bardzo intensywnie. Codzienne po cztery godziny, a przy tym bardzo dobrze się uczy w trzeciej klasie Gimnazjum nr 14 im. Hugona Kołłątaja we Wrocławiu - powiedziała PAP jej matka, Iga Jabłońska.

Ewa Durska (UKS Barnim Goleniów), mistrzyni paraolimpiady w pchnięciu kulą zaznaczyła, że dla niej największą niespodzianką w Londynie był... brązowy medal Rafała Korca (Start Otwock) w biegu na 1500 m.

Dziś, by stawać na podium, trzeba ciężko harować, a Rafał założył rodzinę, podjął pracę i bardzo mało trenował, prawie wcale. Odbudowała go dopiero Bożena Dziubińska i ten medal najlepiej świadczy o tym, jak wielkim jest talentem - podkreśliła.

Reklama

A o swoim występie powiedziała, że po raz pierwszy w karierze nie miała tremy, gdy wyszła na płytę Stadionu Olimpijskiego, wypełnionego 80-tysięczną widownią.

Nie wiem co się stało, że przestałam się stresować. Zawsze, kiedy startowałam w zawodach, bardzo je przeżywałam, ręce i nogi drętwiały, a w Londynie byłam spokojna, jakbym rzucała na zajęciach. Pomogła mi z pewnością obecność na trybunie mojego trenera Waldemara Nowotnego - mówiła mieszkanka Nowogardu, do której należą trzy rekordy świata: w kuli - 14,33, rzucie dyskiem - 42,26 i młotem - 46,46.

Prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Longin Komołowski zaznaczył, że zawodnicy osiągnęli nie tylko osobisty sukces, z którego należy się cieszyć, ale zrobili też wiele dla Polski.

Z liczącej 101-osób reprezentacji kraju wielu sportowców poprawiło rekordy świata, Europy, Polski, a także życiowe. Czternaście razy grany był Mazurek Dąbrowskiego. Przywozimy z Londynu wspaniałą atmosferę, jaka towarzyszyła igrzyskom, a także wspaniałe zachowanie kibiców. Życzę, aby przeniosło się to do Polski - powiedział prezes.

W gronie witających osób była m.in. Jagoda Polasik, blondynka o bardzo długich włosach, która w karierze zdobyła pięć paraolimpijskich medali w szermierce na wózkach. Znana jest z tego, że potrafi mówić to, co myśli. I tym razem też powiedziała, że wcale nie jest tak pięknie w naszym sporcie.

Uważam, zresztą nie tylko ja, że w odniesieniu do minionych lat, jest gorzej. Było lepiej, a teraz idziemy w dół. Nie chce mi się już komentować opinii, nawet zacnych osób, które uważają, że trzeba dać sobie spokój z +kulawymi+. Podobno jednym z powodów, dla których TVP nie transmitowała igrzysk paraolimpijskich był fakt, że niepełnosprawni są mało estetyczni, trudno ich ciekawie pokazać. Ano trudno... Ale dziś cieszmy się chociaż przez chwilę, że jest fajnie, bo jutro wrócimy do szarej rzeczywistości - powiedziała Polasik.

Sport nie dba o to kim jesteś - to hasło przewodnie, które promowało XIV paraolimpiadę i które było widoczne w wielu miejscach nad Tamizą.

Biało-czerwoni zdobyli tam 36 medali (14 złotych, 13 srebrnych i 9 brązowych). Ten dorobek dał Polsce dziewiąte miejsce na świecie i piąte w Europie w gronie 75 państw, których sportowcy stawali na podium.