Z Mostu Poniatowskiego wystartowało prawie siedem tysięcy osób z 61 krajów. Na półmetku na czele stawki było czterech zawodników, na 27. kilometrze - dwóch, a od 35. samotnie biegł pochodzący z Etiopii Yared Shegumo. Jednak przewaga, jaką sobie wypracował, okazała się niewystarczająca. W tunelu stadionu wyprzedził go Mutua.

Reklama

Wiedziałem, że tak się stanie. Zawsze jest lepiej atakować. Poza tym Yared w końcówce przygotowań musiał zrobić przerwę w zajęciach na dziewięć dni z powodu naderwania mięśnia czworogłowego - powiedział jego trener Janusz Wąsowski.

Mający od 2003 roku polskie obywatelstwo Shegumo udanie zadebiutował w maratonie. W kwietniu w Dębnie Lubuskim zdobył złoty medal 82. mistrzostw kraju wynikiem 2:15.19.

W Warszawie, gdzie mieszkam, chciałem uzyskać lepszy czas w granicach 2:12-2:13. Trasa była dobra, pogoda również, ale wiatr nie sprzyjał. Był straszny, bardzo hamował. Na szczęście nie bolała mnie kontuzjowana noga. Smutno mi, że nie zdołałem wygrać - przyznał 29-letni biegacz, który ponad dwa miesiące temu został ojcem.

Reklama

Gdyby nie wsparcie ze strony pana Jacka Podoby, musiałbym zostawić sport, który kocham, i pojechać ponownie do Anglii zarabiać, jak to robiłem przez ponad trzy lata. Miałem jednak to szczęście, że w grudniu, zupełnie przypadkowo, poznałem pana Jacka - podkreślił.

Podoba przyznał, że to był wyjątkowy przypadek.

Przed świętami trenowałem z Januszem Wąsowskim na Skrze. Było już ciemno, ale dostrzegłem, że ktoś jeszcze biega i to ładnym krokiem. Coś mnie tknęło, żeby się zainteresować tą osobą. Wzruszyła mnie historia życia Yareda, skromnego, pogodnego i bardzo pracowitego sportowca. Wpisała się w moje życie. Mi się powiodło, więc jak tylko mogę, pomagam ludziom - powiedział PAP Podoba, który rok temu trasę Maratonu Warszawskiego pokonał w trzy godziny. Szykował się do startu w Nowym Jorku (4 listopada), ale... doznał kontuzji.

Reklama

67-letni Wąsowski zawodniczą karierę zakończył w wieku 33 lat i od razu został trenerem maratońskiej kadry kobiet. Renata Walendziak, Anna Król, Gabriela Górzyńska, Grażyna Mierzejewska... - to były czasy, kiedy Polki odnosiły sukcesy, uwieńczone złotym medalem mistrzostw świata Tokio 1991 Wandy Panfil - wspomniał.

Agnieszka Ciołek, która za niespełna miesiąc skończy 27 lat, swą kolekcję medali mistrzostw Polski wzbogaciła w niedzielę o ósmy, a pierwszy za zwycięstwo na dystansie 42 km 195 m (wcześniej w półmaratonie, na 5000 i 10 000 m oraz w przełajach).

To mój drugi maraton. Debiutowałam trzecim miejscem w Krakowie w kwietniu. Rekord życiowy poprawiłam o siedem minut. Wynik byłby z pewnością lepszy, gdyby tak bardzo nie wiało w twarz. Trasa fajna, dużo ludzi kibicowało, grały zespoły muzyczne - oceniła zawodniczka AZS AWF Wrocław, której szkoleniowcem jest od ośmiu lat Jacek Wosiek.

Jak podkreśliła, do biegania zachęcił ją w podstawówce trener Victorii Stalowa Wola Stanisław Anioł. Pochodzę z wioski Zaklików, a na zawodach szkolnych wypatrzył mnie pan Anioł. I to jemu zawdzięczam, że dziś jestem mocno związana ze sportem - wyjaśniła.

Po co tysiące osób startuje w maratonach? A cholera wie - odpowiedział dziennikarz Tomasz Lis. Dla mnie ten niedzielny był jedenastym. Te 10 za mną - w dziewięciu krajach i na trzech kontynentach. W Warszawie jest jeszcze prosto. Wstaję, biegnę, kończę, jadę do domu, jem lody i piję piwo, czyli robię to, czego nie mogłem robić przez całe miesiące. Ale maratony za granicą? Zaraz po biegu hotel, prysznic, wyprowadzka, lotnisko, lot, powrót. Mordęga. Więc po co? Naprawdę nie mówię tego kokieteryjnie - nie wiem.

Przed startem Lis marzył, by uzyskać czas poniżej 3 godzin 30 minut. "Cholernie trudne, w każdym razie dla mnie - przyznał. Musiałbym mieć swój dzień, wszystko musiałoby się udać doskonale. A przecież może być 3:40, 3:50 albo jeszcze więcej. Będzie euforia albo radość albo rozczarowanie albo smutek.

Kibice na stadionie docenili jego rezultat - 3:31.41 - gromkimi brawami. Czterdzieści sekund wcześniej metę osiągnął w debiucie europoseł Wojciech Olejniczak. Gratulacje przyjmowała także prezenterka Polsatu Paulina Sykut-Jeżyna, która uzyskała czas 4:17.58.

34. Maraton Warszawski rozpoczął się i zakończył w tym samym miejscu, co pierwszy - w 1979 roku, także... 30 września.

Nie byłam wówczas na starcie, ale słyszałam wtedy o Maratonie Pokoju, bo taką nazwę nosił, poprzez telewizyjne programy Tomasza Hopfera. Cieszę się, chyba nie tylko ja, że ta impreza powróciła do tego miejsca, po cywilizacyjnym skoku. To już inna skala, inna jakość, ale warto pamiętać o korzeniach tego biegu - powiedziała PAP prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Do pierwszego Maratonu Pokoju doprowadziła "wielka trójka": Tomasz Hopfer, Józef Węgrzyn i Zbigniew Zaremba. Spod Stadionu X-lecia wystartowało ponad dwa tysiące osób, a metę na ceglanej bieżni osiągnęło 1861.

Symbolika zawsze ma znaczenie i 34. edycja jest pięknym nawiązaniem do historii - podkreślił obecny dyrektor imprezy Marek Tronina.

7 października odbędzie się w stolicy kolejna impreza lekkoatletyczna - Biegnij Warszawo na dystansie 10 km, który zamierza pokonać 12 tys. osób. <PRE> Wyniki 34. Maratonu Warszawskiego:

mężczyźni 1. James Mutua (Kenia) 2:15.02 2. Yared Shegumo (AZS AWF Warszawa) 2:15.26 3. Marian Błaziński (WKB Meta Lubliniec) 2:15.34

kobiety 1. Agnieszka Ciołek (AZS AWF Wrocław) 2:34.15 2. Katarzyna Durak (LUKS Żórawina) 2:41.52 3. Joanna Zakrzewski (W.Brytania) 2:45.13 4. Ewa Kucharska (MKS Iska Pszczyna) 2:46.37

medalistki 32. mistrzostw Polski 1. Agnieszka Ciołek 2. Katarzyna Durak 3. Ewa Kucharska

zawodnicy niepełnosprawni na wózkach 1. Tomasz Hamerlak (Start Bielsko-Biała) 1:52.10 2. Kamil Rosiek (Start Nowy Sącz) 2:23.07 3. Robert Wątor (Start Nowy Sącz) 2:23.08