Czy szykuje się rewolucja w transmitowaniu meczów ligowych w telewizji? Po nieco kontrowersyjnym unieważnieniu przetargu na głównego nadawcę wydawało się, że na placu boju pozostał już tylko jeden gracz - Canal Plus. Tymczasem w piątek do siedziby spółki wpłynęła nowa, dość niespodziewanie oferta. ITI oraz Polsat postanowiły połączyć siły i stworzyć kanał telewizyjny Polska Ekstraklasa TV - pisze DZIENNIK.

Reklama

Kanał ten miałby być dostępny dla wszystkich zainteresowanych nadawców. To oznacza, że ani Polsat, ani telewizja n nie zamknęłyby kanału na swoich zakodowanych platformach cyfrowych. "To jest wyjście naprzeciw oczekiwaniom wszystkich kibiców" - mówi Grzegorz Płaza szef sportu w nSporcie.

"Kanał Ekstraklasa TV przede wszystkim zwiększyłby dostępność ligi. Operator każdej kablówki, każdej platformy cyfrowej mógłby go kupić i nadawać u siebie. Stworzony przez konsorcjum bioznesplan zakłada bardzo przystępną cenę: 16 złotych od abonenta. Nie miałbym też obaw co do jakości. Przy konsorcjum współpracują dwie największe firmy medialne w kraju" - przekonuje Płaza.

W praktyce oznacza to, że mecze naszej ekstraklasy byłyby - według przedstawicieli konsorcjum - dostępne dla niemal 5 milionów widzów. Cena 16 złotych także nie jest odstraszająca. W tej chwili za pakiet Canal Plus dzięki któremu możemy oglądać ligę trzeba zapłacić 29 złotych. "Tak, ale za te pieniądze nie dostajemy tylko wybitnie tematycznego kanału, ale Canal Plus Premium z europejskimi i amerykańskimi filmami, oraz Canal Plus Sport, gdzie oprócz naszej ekstraklasy transmitujemy mecze wszystkich najsliniejszych lig Europy" - komentuje, szef sportu w Canal Plus Jacek Okieńczyc.

W siedzibie Ekstraklasy SA nie chciano wczoraj komentować propozycji nowopowstałego konsorcjum. -- O tym, że dostaliśmy tę ofertę dowiedziałem się z jednego z portali internetowych. Dopiero później przyszła do naszej siedziby koperta. Dlatego na razie jest zdecydowanie zbyt wcześnie na jakiekolwiek komentarze -- mówił wczoraj Adrian Skubis, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA. -- Oczywiście sprawa jest bardzo pilna, ale na pewno decyzje szybko nie zapadną, bo jest to także bardzo poważna sprawa.

Konsorcjum zaproponowało spółce 100 milionów złotych za wybranie jego oferty. To propozycja niemal bliźniaczo podobna do oferty Canal Plus sprzed dwóch tygodni. Jak się jednak udało dowiedzieć DZIENNIKOWI, wcale nie musi się skończyć na takiej kwocie. Spółka Ekstraklasa może uzgodnić z ITI i Polstatem, że chce otrzymywać jakiś procent od sprzedaży kanału operatorom. Wtedy oprócz gwarantowanych 100 milionów złotych do kasy spółki mogłyby wpaść naprawdę spore sumy.

A plany konsorcjum są ambitne - około 3 milionów abonentów (odjąć trzeba bowiem widzów platformy n i Polsatu) razy 16 złotych... "Nawet najlepsza propozycja Canalu Plus może się okazać niewystarczająca" - mówi anonimowo osoba z nowego konsorcjum.

Reklama

"Myślę, że bardzo trudno będzie im osiągnąć te założenia" - sceptycznie wypowiada się o niespodziewanej konkurencji Okieńczyc. "Weźmy jako przykład Polsat, który ma dwa miliony abonentów, a blisko połowa z nich płaci za najtańszy pakiet czyli 9,90 złotych. Ale dostają w pakiecie wiele kanałów. Z filmami, wiadomościami, edukacyjne. Tymczasem konsorcjum mówi o 5 milionach abonentów za 16 złotych z towarem, który ogranicza się do pokazywania tylko meczów jednej ligi" - przekonuje.

Jeszcze nie wiadomo jak planowane planowane przedsięwzięcie miałoby wyglądać od strony technicznej. Czy wspólną redakcję stworzyłyby połączone siły nSportu i Polsatu, czy zdecydowano by się na jakieś inne rozwiązanie. "To szczegóły, o których będziemy rozmawiać, jeżeli Ekstraklasa rozważy naszą ofertę" - mówi DZIENNIKOWI Płaza.

Wciąż nie wiadomo, kiedy zapadnie decyzja o wybraniu nowego nadawcy polskiej ligi. W poniedziałek zbiera się rada nadzorcza Ekstraklasy SA i być może już wtedy zostaną powzięte jakieś decyzje.