"Wiem, że Hickersberger chce trenować Austriaków także w eliminacjach do najbliższych mistrzostw świata. Problem jednak w tym, że krytykują go i kibice, i media. Dlatego robi wszystko, aby uratować posadę" - powiedział nasz informator, który ma stały kontakt z Hickersbergerem. "Nawet jeśli mu się nie uda wyjść z grupy, to pokaże, że zrobił wszystko, co było w jego mocy. Więcej niż Beenhakker, więcej niż Bilić i Loew…" - dodaje na łamach DZIENNIKA.

Reklama

Kiedyś były trener Lecha Poznań Libor Pala poszedł ze swoimi piłkarzami nad morze i kazał im czerpać z niego energię. Hickersberger też koniecznie chce udowodnić, że jest trenerem nowoczesnym, a nie - jak się o nim mówi - staroświeckim. Aby nie wyjść na wariata udowadniał, że jego metody szkoleniowe stosowali Michael Schumacher, Roger Federer i piłkarze Manchesteru United. Aby austriaccy piłkarze nie potraktowali go z przymrużeniem oka, własnoręcznie powyłączał im komórki, dał im także zaledwie kwadrans dziennie na kontakt z rodziną i nakazał powszechne skupienie.

Potem zabrał swoich zawodników do specjalnej kliniki okulistycznej, aby zorientować się, czy któryś z nich nie powinien przypadkiem dokupić sobie szkieł kontaktowych. Następnie ogłosił, że wprowadza „trening izolacyjny”, polegający na graniu w piłkę niezbyt często poruszając głową w lewo i w prawo, mając jednocześnie jedno oko zamknięte. Zdaniem selekcjonera takie zajęcia miały poprawić u piłkarzy kreatywność i zdolność przewidywania. Na razie poprawiły jedynie atmosferę.

"Zamknijcie oczy na godzinę. Na koniec je otwórzcie. Zobaczcie jaka jest różnica, i pamiętajcie czego to was nauczyło" - pouczał Hickersberger. Miała być pełna powaga, ale poważnie nie było. Austriacy pękali ze śmiechu. Kilku się zderzyło, kilku naraziło się na kontuzję. Najlepiej wypadł Ivica Vastić. Ma 38 lat, a w tym wieku mało kto może pochwalić się sokolim wzrokiem. Zrobiło się jeszcze weselej, gdy Hickersberger powiedział potem, że „ma orła w drużynie”.

Austriacki selekcjoner wprowadził także inne nowum - trening rodem z kanadyjskiego hokeja. Generalnie polega on na tym, że jak na przykład Vastić biegnie z piłką (a właściwie z nią ucieka), to goni go dwóch, trzech młodszych kolegów, łapie w pół i powala na ziemię. Ma to uczyć „pozytywnej agresji”. "A czy nauczyło? Oglądałem trening Austriaków, który był zamknięty dla mediów. Zaobserwowałem, że niektórzy z nich boją się dłużej utrzymać przy piłce, bo zaraz lądują w parterze" - opowiada nasz rozmówca.

Paradoksalnie najważniejsza i chyba najlepsza zmiana w przygotowaniach do Euro 2008 została zaproponowana nie przez Hickersbergera, a studentów Uniwersytetu Wiedeńskiego, którzy wyszli z założenia, że lepiej rozpracują rywali niż dział skautingu austriackiej reprezentacji. I rzeczywiście. Kilkudziesięciu studentów pod okiem znanych profesorów przygotowało znakomity, kilkusetstronicowy skrypt, zawierający wyczerpujące informacje na temat reprezentantów Chorwacji. Jest w nim wszystko, począwszy od takich danych jak wiek, wykształcenie, czy hobby, a skończywszy na poziomie wydolności, stylu życia, poglądach politycznych i dokładnym portrecie psychologicznym.

Gdy Hickersberger otrzymał skrypt, był zachwycony. Od razu zlecił studentom, aby rozpracowali także Polaków. "Jestem zaskoczony profesjonalizmem autorów. Wszystkie dane potraktuję całkowicie poważnie" - powiedział.

Ale czy Austriacy potraktują poważnie jego? Niedawno stwierdził, że musi z kadrą wyjechać na Sardynię, bo tam będzie ciepło i słonecznie, niemal idealnie. Niestety, podczas gdy w Austrii pogoda była idealna, jego piłkarze trenowali we Włoszech w gęstym deszczu…