Skąd taki warunek? Ekipa, z którą ma startować Armstrong nie jest jeszcze znana, "przepisy antydopingowe w ostatnich latach bardzo się zmieniły" - stwierdził Prudhomme.
Dyrektor Tour de France wyraził jednocześnie obawę, czy powrót kolarza będzie udany. "Tylko nielicznym sportowcom to się udało, na przykład koszykarzowi Michaelowi Jordanowi. To będzie prawdziwe wyzwanie dla Armstronga wrócić po trzech latach przerwy, nawet jeśli ostatnio był drugi w wyścigu na rowerach górskich. On ma swój wiek. Za tydzień skończy 37 lat" - powiedział.
W wywiadzie dla magazynu "Vanity Fair" Armstrong potwierdził, że chce wrócić na trasę Tour de France. "Po rozmowie z rodziną i przyjaciółmi zdecydowałem, że wracam do kolarstwa, aby udowodnić, że jest to możliwe dla człowieka, który wygrał walkę z rakiem. Chcę w ten sposób wspomóc programy walki z tą chorobą, przez którą rocznie na świecie umiera ponad osiem milionów ludzi" - stwierdził Amerykanin
Armstrong najprawdopodobniej pojedzie w barwach Astany. Dyrektorem sportowym tej ekipy jest Johan Bruyneel, z którym współpracował przy każdym z siedmiu zwycięstw w Tour de France (1999-2005) w zespołach US Postal i Discovery Channel. Jednak sama grupa kolarska Astana wczoraj zdementowała plotki o zatrudnieniu Amerykanina.
Tymczasem obecny lider Astany Hiszpan Alberto Contador, który wygrał Tour de France w 2007 roku, uważa, że miejsce Armstronga jest tylko w tej drużynie. "Zawsze go podziwiałem i chętnie będę z nim współpracować" - odpowiedział zapytany o ewentualną rywalizację z Amerykaninem.