Dodał, że według danych, które otrzymał kilka tygodni temu, w trakcie wojny wywołanej przez Rosję zginęło ponad 240 ukraińskich sportowców. Obawiam się, że mogą to być już nieaktualne dane. Poza tym setki obiektów sportowych zostało zniszczonych - zauwważył.
W tym kontekście otwieranie dyskusji na temat powrotu reprezentantów kraju agresora (i sportowców ze wspomagającej Rosję Białorusi - PAP), którzy trenują w bardzo dobrych warunkach, jest dalece irracjonalne. To i tak delikatne słowo, którego użyłem. Staram się przekonywać innych na świecie, że tak jest - powiedział minister podczas konferencji prasowej.
Bortniczuk we wtorek uczestniczył w otwarciu mistrzostw Ukrainy w short tracku, które ze względu na wojnę wywołaną przez Rosję odbywają się w Opolu.
Pierwszy sekretarz ambasady Ukrainy w Polsce Mykoła Hranowskij podziękował ministrowi, polskiemu środowisku sportowemu, Polakom za pomoc. Jest też wdzięczny, że Rosjanie, ani Białorusi nie będą mogli wziąć udziału w tegorocznych Igrzyskach Europejskich, które będą rozegrane w Małopolsce w dniach 21 czerwca – 2 lipca.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski wyraził nadzieję, że są to pierwsze i jednocześnie ostatnie tego typu zawody na Toropolu w Polsce. To by bowiem oznaczało, że "nastąpił pokój" i Ukraińcy mogą spokojnie organizować tego typu imprezy we własnym kraju.
Z kolei prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch przypomniał, że w 2022 r. tuż przed rozpoczęciem krajowych mistrzostw w short tracku Rosjanie rozpoczęli bombardowanie Charkowa i zawody w Ukrainie nie doszły do skutku.
Jak dodał, mistrzostwa na opolskim lodowisku zakończą się w środę. Weźmie w nich udział 48 zawodników.
autor: Rafał Czerkawski