A mów to sam Cesare Prandelli, który ujawnił, że tego przeciwnika wziął na warsztat już w grudniu, gdy wylosowano podział na grupy. Po niespodziewanym zwycięstwie nad Urugwajem akcje Kostaryki poszły w górę i strach przed nią zaczął mieć wielkie oczy.

Reklama

Komentatorzy mają pełne zaufanie do trenera i przypominają, że niemal z zasady w drugim meczu jakiegokolwiek turnieju ujawniają się niedociągnięcia, których nie dopatrzono się w pierwszym, jeśli przyniósł zwycięstwo. Pokazał to przykład Holandii i Brazylii, które sporo kłopotów miały w drugim spotkaniu w swoich grupach.

Prandelli chce, żeby jego piłkarze wzięli przykład z kameleona: zmieniali się w zależności od potrzeb. Prasa uważa, że są do tego zdolni, więcej nawet, podkreśla, że jak rzadko od samych Włochów zależy ich dalszy los na brazylijskim mundialu. Są silniejsi od drużyny Kostaryki, mają więcej taktycznych rozwiązań. Muszą tylko być cierpliwi i skoncentrowani.

Dotyczy to przede wszystkim Mario Balotellego. Jak się podkreśla, jest on już dobrze „nakręcony”. Media z zadowoleniem cytują jego ostatnie wypowiedzi, z których wynika, że nie chce być gwiazdą futbolu, bo woli być mistrzem świata. Przekonał się, że Mundial to najważniejsze, co może spotkać piłkarza.

Mecz Włochów z Kostaryką odbędzie się w Recife, początek o 18:00. Wczoraj, w drugim meczu grupy D Urugwaj pokonał Anglię 2:1.