W pierwszych trzech edycjach GP Turcji rozgrywano w sierpniu. Dwie ostatnie odbyły się już w maju. Powodem zmiany terminu były niekorzystne warunki atmosferyczne, jakie panują w sierpniu w tym kraju - intensywne opady deszczu, burze i mocny wiatr.
Robert Kubica, kierowca teamu Renault w Stambule wystartuje po raz czwarty. Przed trzema laty był ósmy, dwa lata temu zajął czwarte miejsce, a w ubiegłym roku zameldował się na siódmej pozycji.
Istanbul Racing Circuit, na którym jeździ się w odwrotnym kierunku, to - zdaniem Roberta Kubicy - jeden z najlepszych i najnowocześniejszych torów na świecie. Ma wiele ciekawych zakrętów, szczególnie w pierwszym sektorze. Ósmy zakręt kierowcy przejeżdżają z prędkością dochodzącą do 250 km/h.
Kubica, aktualnie zajmujący szóste miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców, odniósł duży sukces 16 maja w Grand Prix Monako, gdzie zajął trzecie miejsce. Zdaniem Polaka ten start był najlepszym dla jego teamu w tym sezonie, ale zbytni optymizm przed kolejnymi GP nie jest wskazany.
"W Turcji będzie bardzo trudno powtórzyć rezultat z Monte Carlo, tor jest specyficzny, dość trudny. Jesteśmy dobrze przygotowani, ale nic nie chcę obiecywać. Ewentualne miejsce na podium niech będzie miłą niespodzianką" - powiedział Kubica.
Optymistycznie przed startem w Turcji nastawiony jest drugi kierowca ekipy Renault Witalij Pietrow. "Znam ten tor z wyścigów GP 2, jest szeroki, można na nim wyprzedzać. Mamy w samochodzie kilka nowości technicznych, liczę na dobre kwalifikacje i miejsce startowe w czołowej dziesiątce" - powiedział debiutant w F1.
Istanbul Racing Circuit został zaprojektowany przez Niemca Hermanna Tilke jako jeden z dwóch "lewoskrętnych" obiektów, na których w tym sezonie rozgrywane są wyścigi GP. Drugi to obiekt w Sao Paulo, gdzie w listopadzie odbędzie się Grand Prix Brazylii.
W niedzielę kierowcy będą mieli do pokonania dystans 306 546 km, czyli 57 okrążeń po 5378 m.