Bayern nie schodzi ze zwycięskiej ścieżki
W stolicy Francji zmierzyły się drużyny, które do wtorkowego wieczoru mogły na swoich kontach pochwalić się kompletem punktów, a w swoich macierzystych rozgrywkach przewodzą w ligowej tabeli. Piłkarze Paris Saint-Germain we francuskiej Ligue 1 wygrali siedem z jedenastu pojedynków. Jeszcze lepszym bilansem w Bundeslidze może się pochwalić Bayern. Bawarczycy nie mają sobie równych. Dziewięć triumfów w dziewięciu meczach, do tego niesamowity bilans goli: 33-4 robi wrażenie.
Od początku sezonu, licząc wszystkie rozgrywki, mistrzowie Niemiec odnieśli już 15 zwycięstw. Żaden inny klub z najsilniejszych lig Europy nie miał tak udanego otwarcia. We wtorkowy wieczór Bayern przedłużył fantastyczną serię.
Dublet i czerwona kartka Diaza
Goście prowadzenie objęli już w 4. minucie. Mimo rozpaczliwej obrony zawodników Paris Saint-Germain na listę strzelców wpisał się Luiz Diaz.
Niecałe dwadzieścia minut po stracie bramki piłkę w siatce Bayernu umieścił Ousmane Dembele. Gol zdobywcy "Złotej Piłki" po interwencji VAR nie został jednak zaliczony, bo wcześniej był spalony. Chwilę później skrzydłowy PSG z powodu kontuzji musiał opuścić plac gry.
To nie koniec złych wiadomości dla gospodarzy. W 32. minucie Diaz podwyższył na 2:0 dla Bayernu. Kolumbijczyk wykorzystał fatalny błąd Marquinhosa. Odebrał mu piłkę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie miał problemów z pokonaniem Lucasa Chevaliera.
Autor obu goli nie dotrwał na murawie do końca pierwszej połowy. W doliczonym czasie gry Diaz brutalnie faulował Achrafa Hakimiego. Za to zagranie został ukarany czerwoną kartką. Niestety Marokańczyk w wyniku ataku rywala doznał urazu i również musiał opuścić boisko.
Bayern liderem Ligi Mistrzów
Paryżanie przez całą drugą połowę grali z przewagą jednego zawodnika. W tym czasie udało im się zdobyć tylko honorową bramkę, która była dziełem Joao Nevesa.
Dzięki zwycięstwu Bayern awansował na pierwsze miejsce w tabeli Ligi Mistrzów. Tle samo punktów co Bawarczycy ma Arsenal, ale mistrzowie Niemiec wyprzedzają "Kanonierów", bo mają więcej strzelonych goli. PSG jest trzecie i do lidera traci trzy "oczka".
Courtois skapitulował po godzinie gry
W drugim wtorkowym hicie Ligi Mistrzów kibice na pierwszego gola musieli czekać ponad godzinę. Wielka w tym zasługa bramkarza Realu. Thibaut Courtois kilka razy popisywał się fantastycznymi interwencjami i ratował "Królewskich" przed stratą gola.
Jednak w 61. minucie reprezentant Belgii już nie dał rady zatrzymać Liverpoolu. Wynik meczu na Anfield otworzył Alexis Mac Allister. Argentyńczyk po stałym fragmencie gry pokonał golkipera gości uderzeniem głową.
Jak się później okazało było to jedyne trafienie w tym meczu. Po tym spotkaniu Real jest na piątej pozycji, a Liverpool na szóstej. Oba kluby zgromadziły po 9 punktów.
- Wyniki 4. kolejki Ligi Mistrzów
- 4 listopada, wtorek
- Slavia Praga - Arsenal Londyn 0:3
- Napoli - Eintracht Frankfurt 0:0
- Atletico Madryt - Union St. Gilloise 3:1
- Bodoe/Glimt - AS Monaco 0:1
- Juventus Turyn - Sporting Lizbona 1:1
- Liverpool - Real Madryt 1:0
- Olympiakos Pireus - PSV Eindhoven 1:0
- Paris Saint-Germain - Bayern Monachium 1:2
- Tottenham Hotspur - FC Kopenhaga 4:0
- 5 listopada, środa
- Pafos FC - Villarreal (18.45)
- Karabach Agdam - Chelsea Londyn (18.45)
- Ajax Amsterdam - Galatasaray Stambuł (21.00)
- Club Brugge - Barcelona (21.00)
- Inter Mediolan - Kajrat Almaty (21.00)
- Manchester City - Borussia Dortmund (21.00)
- Newcastle United - Athletic Bilbao (21.00)
- Olympique Marsylia - Atalanta Bergamo (21.00)
- Benfica Lizbona - Bayer Leverkusen (21.00)