Verstappen, który po 10 rundach MŚ ma 181 punktów i wyprzedza o 34 wicelidera cyklu i kolegę z teamu Meksykanina Sergio Pereza, wygrał wówczas wyścigi o Grand Prix Austrii oraz Styrii. W sumie na tym torze zwyciężył cztery razy i jest pod tym względem rekordzistą.

Reklama

Jego status faworyta nie podlegałby dyskusji, gdyby nie niepowodzenie w minioną niedzielę w Wielkiej Brytanii. Na Silverstone Holender zajął dopiero siódme miejsce, z dużym wysiłkiem odpierając do końca ataki Niemca Micka Schumachera (Haas), który zdobył swoje pierwsze punkty w karierze. Verstappen był niezadowolony z balansu bolidu i mówił, że czuje się, jakby jeździł po lodzie.

"Walczył o siódme miejsce tak, jakby walczył o zwycięstwo" - skomentował zadowolony z podopiecznego szef Red Bulla Christian Horner.

"Gdyby nie problemy z bolidem, zwyciężyłby na Silverstone z dużą przewagą. Szczególna atmosfera w Spielbergu i duża grupa wspierających go kibiców na pewno go uskrzydlą" - ocenił z kolei dyrektor sportowy Helmut Marko.

W Wielkiej Brytanii drugie miejsce zajął Perez, a trzeci był reprezentant gospodarzy Lewis Hamilton (Mercedes). Siedmiokrotny mistrz świata był zadowolony z tego, jak prowadził się jego bolid po mniej udanym początku sezonu.

Reklama

"W pierwszych kilku wyścigach dosłownie walczyliśmy o przetrwanie, do tego kierowcy robili to w bolidzie, z którym bardzo trudno się pracowało. Ale w końcu wiemy coraz lepiej, w którym kierunku rozwijać auto" - przyznał szef inżynierów Andrew Shovlin, cytowany w portalu autosport.com.

Reklama

Odwrotnie układają się losy reprezentanta Monako Charles'a Leclerca, który po dwóch zwycięstwach i jednym drugim miejscu na początku sezonu ostatnio ciągle traci wysokie pozycje w wyścigach przez problemy z bolidem lub złą strategię. Tak było też w Anglii, gdzie był liderem, ale zespół nie zdecydował się na wezwanie go do alei serwisowej, gdy na torze był samochód bezpieczeństwa. W efekcie musiał nadal jechać na twardych oponach i wyprzedziło go trzech rywali na "szybszej" i świeżej miękkiej mieszance.

Leclerc miał na Silverstone szansę odrobić znacznie więcej niż cztery punkty do Verstappena w klasyfikacji generalnej. Obecnie traci do niego 43.

Weekend w Austrii jest drugim z trzech w tym sezonie, kiedy o kolejności na starcie zdecyduje sprint, czyli krótki wyścig bez wizyt w alejach serwisowych. Sprint odbędzie się w sobotę, z kolei w piątek zamiast jednej z sesji treningowych odbędą się kwalifikacje, które zdecydują o kolejności startu w sobotę.

Od tego roku w sprincie punktuje czołowa ósemka, a nie tylko trójka, jak w poprzednim sezonie. Zwycięzca otrzymuje osiem punktów, drugi - siedem itd.

Niedzielny wyścig rozpocznie się o godzinie 15.