Wiele osób uważa, że Formuła 1 jest sportem, w którym na równych zasadach mogą startować mężczyźni, jak i kobiety. Na razie jednak rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Tak naprawdę w ciągu 72 lat tylko dwie kobiety wystartowały w zawodach Grand Prix Formuły 1. Włoszka Maria Teresa de Filippis w jedynym wyścigu (Grand Prix Belgii), który ukończyła, zajęła 10. pozycję (1958). Wówczas startowała w zespole konstruktorów Maserati, a w sezonie 1959 w Porsche. Z kolei jej rodaczka Lella Lombardi w latach 1974-1976 zaliczyła dwanaście startów w elicie, głównie w zespole Marcha. W swoim drugim wyścigu, podczas Grand Prix Hiszpanii na torze ulicznym w parku Montjuïc, zajęła szóste miejsce, zdobywając pół punktu do klasyfikacji generalnej.

Reklama

W obliczu tej całkowitej nierównowagi właściciele zespołów F1 wprowadzają programy, które mają zmniejszyć dominację mężczyzn za kierownicą. Przed Alpine ten problem zauważono już w Ferrari. W 2021 roku pierwszą kobietą, która dołączyła do prestiżowej akademii kierowców Ferrari, została legitymująca się dwoma paszportami, holenderskim i belgijskim, Maya Weug. Po roku dołączyła do niej Hiszpanka Laura Camps Torras. Sportowa marka grupy Renault obiecuje również uruchomienie funduszu finansującego kobiece talenty w sportach motorowych.

Kobiety są tak samo zdolne do jazdy w F1 jak mężczyźni?

Dzięki programowi „Rac(H)er”, będącym mieszanym tłumaczeniem słów „kierowca” i „ona”, Alpine chce „przełamać bariery społeczne i stereotypy”, które uniemożliwiają kobietom dostęp do elity sportów motorowych, przyznał prezes Laurent Rossi. Zespół w najbliższych tygodniach ogłosi rekrutację, która ma wyłonić od czterech do pięciu nastoletnich dziewcząt w wieku od 10 do 12 lat. Młode panie muszą przejawiać zdolności do jazdy kartingami. Podobnie jak wszyscy kierowcy przejdą szkolenie we wszystkich klasach tych pojazdów. Celem jest doprowadzenie co najmniej jednej zawodniczki do czołowej "20" F1 w ciągu ośmiu lat. Oczywiście nie będzie to apogeum ambitnych planów.

Reklama

Prezes Rossi uważa że „kobiety są co najmniej tak samo zdolne do prowadzenia bolidów F1, jak mężczyźni”.

Reklama

Kryterium numer 1 nie jest siła fizyczna. Dowodem na to jest postawa Fernando Alonso, który nadal bardzo dobrze jeździ. Jeśli 40-letni mężczyzna może ścigać się w Formule 1, to kobieta w wieku 28 lat powinna być tak samo zdolna - dodał szef Alpine.

Jako przykłady podał kobiety, które latają samolotami myśliwskimi czy są astronautkami. Francusko-brytyjski zespół już zaczął współpracę w tym zakresie z naukowcami badającymi mózg od strony poznawczej, fizjoterapeutami oraz specjalistami zajmującymi się stroną emocjonalną człowieka.

Ambitny cel Alpine

W naszym projekcie chcemy mieć nie tylko najlepszego kierowcę, ale także najlepszych inżynierów, którzy zaprojektują najlepsze samochody. A przecież połowa ludzkości to kobiety - przyznał Claire Mesnier, dyrektor ds. zasobów ludzkich w Alpine.

Alpine, która zatrudnia tylko 12 procent kobiet inżynierów, postawiła sobie za cel osiągnięcie pułapu 30 procent w ciągu pięciu lat.