23-letni Pogacar na mecie liczącego 202 kilometry etapu wyprzedził o dwie sekundy Duńczyka Jonasa Vingegaarda, który był drugi za Słoweńcem w ubiegłorocznym Tour de France, oraz Francuza Victora Lafaya.
Czwarty finiszował Remco Evenepoel. Belg, który obok Pogacara jest głównym faworytem imprezy, w klasyfikacji generalnej jest drugi ze stratą dziewięciu sekund. Trzeci jest dotychczasowy lider - Włoch Filippo Ganna, który w czwartek stracił niespełna pół minuty i zajął 29. lokatę.
Losy etapu rozstrzygnęły się na ostatnim podjeździe do Bellante. Zwycięzca dwóch ostatnich edycji "Wielkiej Pętli" i ubiegłorocznego Tirreno-Adriatico skontrował jeden z ataków około 500 m przed metą i na finiszu nie dał sobie odebrać piątej wygranej w sezonie.
Wspierający na trasie Pogacara Rafał Majka ukończył czwartkowy etap na 19. miejscu ze stratą 15 sekund do kolegi z ekipy i odnotował spory awans w klasyfikacji; jest teraz 31.
Cesare Benedetti (Bora-Hansgrohe) i Maciej Bodnar (TotalEnergies) ponieśli większe straty.
W piątek można się spodziewać kolejnej "wymiany ciosów" między faworytami, bo kolarzy czekać będzie 155 km po wymagającej trasie z Sefro do Fermo.
Siedmioetapowy wyścig we Włoszech ma najwyższą kategorię World Tour. W 2018 roku wygrał go Michał Kwiatkowski.