Augustyn ukończył zawody na 13. pozycji i wypadł najlepiej z trójki Polaków. Do triumfatora stracił ponad 16 minut. Na mecie doszło jednak do niezrozumiałej sytuacji. Augustyn, mocno wyczerpany, chciał (słusznie) zakończyć rywalizację, ale sędziowie popełnili błąd i kazali mu pokonać jeszcze jedną, dwukilometrową pętlę.
"Nie mam słów. To skandal. Byłem pewny, że pokonałem odpowiedni dystans. Krzyczałem nawet na sędziów, że to pomyłka, ale oni kazali mi iść dalej. Moje tętno było krytyczne, a ja musiałem iść kolejne dwa kilometry. Potem praktycznie zniesiono mnie do namiotu medycznego i bardzo długo dochodziłem do siebie" - skomentował Augustyn.
Pomyłka jest niezrozumiała tym bardziej, że chodziarze w butach mają czipy.
Zawodnicy ruszyli na trasę o 23.30 lokalnego czasu, aby uniknąć palącego słońca. Warunki i tak były bardzo trudne. Termometry wskazywały 30 stopni, a wilgotność powietrza sięgała 73 procent.