Myślę o tej sprawie. Nie powiem, że nie. Dla mnie odwołanie igrzysk byłoby trudne do zaakceptowania. Mam 31 lat. To może być dla mnie ostatni gwizdek, żeby coś zwojować na tej imprezie. Jeżeli igrzyska w Tokio się nie odbędą, to za cztery lata w Paryżu mój start będzie kosztował sporo zdrowia. Będę miał wówczas 35 lat. Nie jest to niemożliwe, ale bardzo trudne - powiedział PAP halowy mistrz Polski w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski.

Reklama

Przyznał, że tajemnicą poliszynela jest w środowisku informacja o odwołaniu mityngów prestiżowego cyklu Diamentowej Ligi w Azji. Tam zawody na pewno się nie odbędą - powiedział wprost halowy mistrz Europy z Glasgow. Dodał jednak, że ma nadzieję na pęknięcie mocno nadmuchanego już balonika obaw związanych z epidemią.

Mistrz kraju w pchnięciu kulą Michał Haratyk podkreślił w rozmowie z PAP, że epidemia koronawirusa nie dotyczy go o tyle, że nie jest chory, ale widzi, co dzieje się na świecie.

Zobaczymy, co będzie w sezonie letnim - czy ruszą mityngi, czy będą igrzyska. Nie wiem, jakie jest realne zagrożenie odwołania igrzysk w Tokio, bo nie znam się na epidemiologii. Wiem jednak, że jeżeli będzie jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla zawodników czy kibiców, to te zawody odwołają i po prostu tam nie pojedziemy - przyznał Haratyk.

Reklama

Ze spokojem do całej sprawy podchodzi również gwiazda zakończonych w niedzielę halowych mistrzostw Polski w Toruniu, mistrzyni kraju w biegach na 200, 400 i w sztafecie 4x200 m Justyna Świety-Ersetic.

Nas w tej chwili ten problem nie dotyka. Teraz będę miała czas dla rodziny — całe dwa tygodnie, a w połowie marca ruszamy na trzytygodniowe zgrupowanie do RPA - powiedziała.

Reklama

Także złoty medalista krajowego czempionatu na 60 m ppł Damian Czykier rozumie powagę sytuacji i problem, przed którym stanął cały świat sportu.

Bardzo chciałem jechać na halowe mistrzostwa świata w Nankinie. Przecież jestem w tym sezonie w świetnej dyspozycji. Ten start już nam odwołano. Co będzie dalej? Tego nikt z nas nie wie, ale od nas sportowców zależy to w najmniejszym stopniu - ocenił.

Skoczek wzwyż Norbert Kobielski przygotowania do lata rozpocznie zgrupowaniem w Zakopanem. Potem ma jechać na obóz klimatyczny do Alicante w Hiszpanii, ale jak sam przyznaje, dziś nikt nie umie jednoznacznie powiedzieć czy w kwietniu wyjazd tam będzie bezpieczny. Już swoje plany przygotowań musiała nieco zmodyfikować sprinterka Ewa Swoboda, która miała jechać na zgrupowanie na Teneryfę do miejscowości Arona. Poinformował o tym w rozmowie z dziennikarzami wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą podchodzi jednak spokojnie do tematu, gdyż twierdzi, że miejsc, gdzie można się przygotowywać do sezonu, jest na całe szczęście sporo.

PZLA odwołał już obóz we Włoszech w miejscowości Formia, gdzie miała jechać płotkarka Karolina Kołeczek.

Oby wydarzyło się coś, co nie pozwoli na odwołanie igrzysk. Ten balonik obaw i paniki pęknie, ale pytanie: kiedy. Musi zdarzyć się coś przełomowego - powiedział z nadzieją w głosie tyczkarz Wojciechowski. Dla niego — podobnie jak dla młociarki Anity Włodarczyk, dyskobola Piotra Małachowskiego czy średniodystansowców Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota kolejnej szansy na medal olimpijski, gdyby impreza w Tokio się nie odbyła, może nie być.