"Oczekiwania są ogromne. Sami zdajemy sobie z tego sprawę - przyznał Wenta, pod którego wodzą Polska wywalczyła dwa medale MŚ: srebrny w 2007 i brązowy w 2009 roku. - Ta impreza jest także szansą na zakwalifikowanie się do igrzysk olimpijskich w Londynie. Dlatego naszym minimalnym celem są miejsca 1-7, które gwarantują wyjazd na olimpiadę. Oczywiście wspaniale, byłoby być na czele".

Reklama

Polscy szczypiorniści odlecą do Szwecji w środę rano. Jeszcze w poniedziałek i wtorek czekają ich treningi w Warszawie. Charakteryzując rywali Wenta podkreślił, że najgroźniejszym zespołem w grupie będą gospodarze mistrzostw. Przestrzegł także przed lekceważeniem takich rywali, jak Korea Płd. czy Słowacja, z którą kilka dni temu jego podopieczni wysoko wygrali na turnieju w Gdyni.

"Szwecja to najbardziej utytułowany zespół w naszej grupie. Przedostatnie spotkanie gramy z Koreą i to wielkie szczęście dla nas, że nie gramy z nimi na początku. To zespół z kraju dość daleko położonego, ale potrafiący grać w piłkę ręczną, o dużych możliwościach - powiedział PAP Wenta. - Argentyna i Chile są znane bardziej z mapy futbolowej, ale już coś w naszej dyscyplinie reprezentują, a po nazwiskach i klubach, w których na co dzień występują, widać, że trzeba ich docenić".

Najwięcej uwagi ekipa biało-czerwonych przykłada obecnie do pierwszego meczu mistrzostw. "W tej chwili to dla nas jak finał. To spotkanie otwiera imprezę i jest istotne. I dla nas, i dla rywali. Od tego będzie zależało z jakim wiatrem w żaglach wejdziemy w turniej - kontynuował szkoleniowiec. - W ich drużynie występują zawodnicy z dobrych klubów europejskich. Ale my też nie mamy się czego wstydzić. Zdajemy sobie sprawę, że w naszej grupie powinniśmy i musimy odgrywać bardzo ważną rolę".

Reklama

Ostatnim rywalem Polaków w pierwszej fazie turnieju będzie Szwecja. Spotkanie to może decydować o wygranej w grupie. "Jeżeli chcemy zaistnieć na tych mistrzostwach w drugiej fazie, to musimy wygrywać w naszej grupie i zdobywać punkty - dodał trener. - Awansują trzy zespoły i te punkty mogą być nam odebrane, a nie chcemy przeżyć historii sprzed dwóch lat z Chorwacji, kiedy do głównej rundy awansowaliśmy z zerowym dorobkiem".

Według jego asystenta Daniela Waszkiewicza grupa faworytów jest dość szeroka. "Czołówka jest dosyć duża. Naprawdę będzie trzeba bardzo dobrze zagrać, by zaistnieć - powiedział PAP. - Od poprzednich mistrzostw układ sił niewiele się zmienił. Na pewno liczyć się będzie Francja, Chorwacja, nie wiadomo jak Szwecja, bo gospodarz zawsze jest gdzieś wysoko".

Waszkiewicz także uważa, że pierwszy mecz ze Słowacją będzie bardzo trudny, pomimo wygranej w Gdyni. "Ostatnio wygraliśmy z nimi dosyć pewnie, ale mecze na takich imprezach rządzą się swoimi prawami" - dodał.

Mówiąc o innych zespołach podkreślił, że dopiero w trakcie mistrzostw będzie można ocenić na co je aktualnie stać. "Jest paru egzotycznych przeciwników. Oczywiście Argentyna, Chile czy też Korea, ale zobaczymy ich już na imprezie. Poziom piłki ręcznej poszedł w górę i do każdego przeciwnika trzeba poważnie podchodzić" - podsumował Waszkiewicz.