Zawodnicy do hotelu Quality 11 w Goeteborgu, w którym mieszkać będą wszystkie ekipy, dotarli po południu. Po krótkim odpoczynku udali się na wieczorny trening.
Zajęć nie przeprowadzono w głównej hali Scandinavium, na której odbywać się będą wszystkie mecze grupy D, tylko na bocznym obiekcie. Humory dopisują i drużyna koncentruje się nad wyeliminowaniem pewnych mankamentów w grze, które uwydatniły się podczas niedawnego turnieju w Gdyni. W opinii trenera i samych zawodników najwięcej błędów popełniano w obronie. W meczu otwarcia ze Słowakami (piątek godz. 20.15) trzeba będzie wydatnie poprawić ten element gry.
Ze słowackim zespołem biało-czerwoni pewnie wygrali w Gdyni, ale trener Wenta przestrzega przed wysuwaniem pochopnych wniosków z tamtej wygranej.
"Słowacy zapowiadali na konferencji prasowej, że ten mecz (w Goeteborgu - PAP) będzie zupełnie inny - powiedział PAP szkoleniowiec. - Jeżeli zostaniemy zaślepieni tym zwycięstwem, a nie zwrócimy uwagi na to, czym ten zespół wówczas dysponował i kogo jeszcze ma w odwodzie, to możemy sobie skomplikować sprawę. W konfrontacjach z nami zawsze gdzieś tam napsuli nam krwi, ale mam nadzieję, że w piątek będziemy przynajmniej o tę jedną bramkę lepsi".
Sztab medyczny nie informuje szczegółowo o dyspozycji poszczególnych zawodników, o których tuż przed wyjazdem było wiadomo, że nie są w 100 procentach zdrowi.
Myśli chyba każdego z reprezentantów skoncentrowane teraz są na najbliższym rywalu. Najlepiej to ujął kapitan drużyny Sławomir Szmal: "Powinniśmy skupić się przede wszystkim na Słowakach, a każdy następny mecz musimy traktować jak finał mistrzostw świata. Wtedy będzie szansa, że rzeczywiście dojdziemy do tego finału" - powiedział PAP jeden z najlepszych bramkarzy świata.
Mistrzostwa rozpoczną się w czwartek i to właśnie w Goeteborgu. Wśród pozostałych rywali Polaków w grupie D znajdują się gospodarze turnieju, którzy na inaugurację zagrają z Chile (godz. 20.15) oraz Argentyna i Korea Płd.