To było pierwsze wicemistrzostwo olimpijskie Filipin od 1996 r., gdy w Atlancie Mansueto Velasco zdobył srebro w boksie. „Wyzwania są tylko częścią życia. Czasami nadchodzi czas, że chcesz się poddać, ale teraz muszę walczyć o swoje marzenia” – powiedziała zawodniczka, cytowana przez olympicchanel.com.
Zawody w Tokio będą jej czwartymi igrzyskami – debiutowała w Pekinie (2008) jako 17-latka. W Londynie (2012) nie ukończyła rywalizacji nie zaliczając żadnej z trzech prób. Medal zdobyty w 2016 r. dał jej status narodowej bohaterki, ale mimo to przygotowania do Tokio, gdzie wystąpi w wadze 55 kg, zakłócały kłopoty finansowe.
Na tyle poważne, że zwróciła się o pomoc publiczną. I otrzymała ją. We wrześniu w MŚ w amerykańskim Anaheim zdobyła brąz, a pod koniec stycznia w Rzymie w Pucharze Świata wywalczyła trzy złote medale. Jedną z jej rywalek w tej kategorii wagowej jest Joanna Łochowska (Budowlani Opole).
Diaz pochodzi z biednej, wielodzietnej rodziny (ma pięcioro rodzeństwa) z wyspy Mindanao. Jako dziecko pracowała z rodzicami na polu i pomagała ojcu w sprzedaży warzyw i ryb na ulicy. W wieku 11 lat zaczęła uprawiać podnoszenie ciężarów w warunkach dalekich od profesjonalizmu, zachęcona przez swojego kuzyna. Na plastikowych rurach służących za sztangę podnosiła ciężarki… odlane z betonu w metalowych, starych puszkach. Były tak ciężkie, że łamały plastikową sztangę.
Sport stał się jej pasją i w końcu trafiła pod skrzydła Ramona Solisa, pierwszego filipińskiego sztangisty-olimpijczyka, uczestnika igrzysk w Seulu 1988, obecnie jej trenera.
Mimo sukcesów nie zapomniała skąd pochodzi i jaka była jej droga życiowa. Sport pozwolił jej nie tylko na realizację marzeń, ale i pomaganie najbliższym.
„Mogłam kupić ziemię swojemu rodzeństwu i zbudować salę gimnastyczną. Pomagam rodzinie i innym dzieciakom, które nie mają nie tylko pieniędzy na trening, ale i domów” – dodała olimpijka, która poświęca codziennie sporo czasu na zajęcia z młodymi sportowcami.