Otylia Jędrzejczak podkreśliła, że chce zarządzać PZP pod hasłem "Nie rewolucja, a ewolucja". - Sama tworzę historię tego związku i nie uważam, żeby wszystkie działania, które są tam podejmowane były złe. Jest kilka rzeczy, które wymagają poprawy. Środowisko pływackie również jest bardziej zmotywowane. To delegaci decydują o wyborze prezesa PZP, a nie opinia społeczeństwa. Mogę przyznać, że w okręgach, klubom i środowisku pływackiemu zaczęło zależeć na zmianie - zaznaczyła Jędrzejczak w Radiu ZET.
- Wiele osób mi powtarza, że PZP to niepotrzebny stres i powinnam dalej angażować się w projekty skierowane ku najmłodszym. [...] Kiedy kończyłam karierę, poważnie myślałam o zaangażowaniu się w Polski Związek Pływacki i chciałam nim zarządzać. Musimy ruszyć i działać i chciałabym, żeby związek płyną wspólnym torem - podkreśliła mistrzyni olimpijska.
Wybory odbędą się w dniach 25-26 września w Spale.
Afera przed igrzyskami
O polskiej federacji w tej dyscyplinie sportu zrobiło się głośno tuż przed igrzyskami w Tokio. Okazało się wówczas, że sześcioro polskich pływaków w wyniku błędów popełnionych przy ich zgłoszeniach nie wystąpi na olimpijskim basenie, choć polecieli do Japonii. Po kilku dniach pobytu wrócili do kraju.
Prezes PZP Paweł Słomiński wystosował wówczas obszerne oświadczenie, w którym przeprosił i wytłumaczył powody zamieszania związanego z występem biało-czerwonych w Tokio. Jak dodał, na wszystkie opisane przez niego fakty posiada kopie prowadzonej korespondencji oraz dokumentów.
Najbardziej utytułowana polska pływaczka
Otylia Jędrzejczak zdobyła trzy medale igrzysk w Atenach w 2004 roku, w tym złoty na 200 m stylem motylkowym (oprócz tego dwa srebrne).
W jej bogatej kolekcji znajduje się też siedem medali mistrzostw świata: dwa złote, trzy srebrne i dwa brązowe, a także 10 mistrzostw Europy (5-3-2). Trzykrotnie (2004-06) wygrała plebiscyt "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca roku w Polsce.
Została pierwszą Polką, która trafiła do Międzynarodowej Galerii Sław Pływania (w 2019 roku).