Kielczanie po raz drugi w ciągu sześciu dni pokonali Barcę. Ale w czwartkowy wieczór dosyć długo wydawało się, że mistrzowie Hiszpanii zrewanżują się polskiej ekipie za porażkę we własnej hali. Goście prowadzili niemal przez całe spotkanie, na osiem minut przed końcem nawet czterema bramkami, ale i tak zeszli z parkietu pokonani.
Chcę pogratulować moim zawodnikom. Chylę przed nimi czoła. To zespół, który się nigdy nie poddaje i walczy do końca. Jestem też pod wrażeniem naszych kibiców, którzy stworzyli niesamowitą atmosferę. Jestem dumny, że gramy dla tak fantastycznych fanów - podkreślił trener Vive. Jego zdaniem kluczem do sukcesu była obrona.
Nie wiem, czy powinienem to mówić, bo to może być niepoprawne politycznie, ale w obronie Tomek Gębala i Arciom Karalek, byli jak polsko-białoruski mur - chwalił postawę swoich zawodników.
Końcówka należała do Vive
Kielczanie na drugie prowadzenie w meczu wyszli dopiero na dwie minuty przed końcem. Do siatki rywali trafił starszy syn trenera Vive, który poradził sobie z dwoma obrońcami Barcy. Mistrz Polski wygrywał w tym momencie 28:27.
Nie miałem czasu do namysłu, bo sędziowie sygnalizowali nam grę pasywną. Musiałem rzucać, rzuciłem i udało się - podkreślił Alex Dujshebaev, który zdobył w tym meczu siedem bramek.
Ani przez moment nie zwątpiłem w zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Graliśmy przecież przeciwko aktualnemu mistrzowi Europy. Walczyliśmy jak lwy. Rywale prowadzili przez ponad 50 minut, ale my wiedzieliśmy, że jeszcze będziemy mieli swoje szanse, aby odwrócić losy meczu. To nam się udało - powiedział Alex Dujshebaev.
"Jedziemy zdobyć Paryż"
Kielczanie umocnili się na prowadzeniu w tabeli grupy B. Barcę wyprzedzają już o pięć punktów. Nie muszę motywować swojego zespołu. Wszyscy wiemy, o co walczymy. Po raz pierwszy pokonaliśmy Barcelonę we własnej hali. Teraz jedziemy do Francji, aby po raz pierwszy zdobyć Paryż - nie ukrywał trener mistrzów Polski.
W następnej kolejce kielczanie zagrają na wyjeździe właśnie z Paris Saint-Germain. Początek spotkania w czwartek (2 grudnia) o godz. 20.45.