Pierwsi w Stanowskiego uderzyli Borek ze Smokowskim. Dziennikarz postanowił nie być dłużny i odpowiedział swoim byłym już partnerom biznesowym. Najpierw zarzucił im, że kłamią na jego temat, a potem dodał: Tak naprawdę nie jesteśmy nawet kolegami, albo nimi co najwyżej bywamy. Tomek zresztą za każdym razem gdy się tylko napił, od razu wyznawał, że mnie nienawidzi. Mateusz miał, ma i będzie miał problem ze mną, z "Weszło", z moimi pracownikami, problem, którego nie umiem zdiagnozować i rozwiązać. Ale on nie zniknie i wszyscy to wiemy. Mam dość toksyn, agresji słownej, obmawiania, intryg. Nie chce mi się - napisał Stanowski.

Reklama

Do słów Stanowskiego odniósł się Smokowski. Uznajemy, że to, co było, to już było. Rozstania bywają emocjonalne i trudne. Dochodzimy do wniosku, tak jak tu siedzimy, że w pewnym momencie warto zamilknąć, niż mówić za dużo. Pamiętamy to, co jest dobre i mamy nadzieję, że czas tylko złagodzi te emocje. Idziemy do przodu, chcemy cieszyć się przyszłością. Wszystkiego najlepszego, Krzysiek, na nowej drodze. Pewnie za kilka miesięcy wystartujesz ze swoim Kanałem Zero i mam nadzieję, a nawet jestem przekonany, że internet jest na tyle dużym morzem, że wszyscy się tam pomieścimy. I tyle. Nie napuszczajcie nas na siebie, nie będziemy tego komentować dla dobra wszystkich - powiedział Smokowski.