W scenie zatytułowanej „Festivite”, wystąpiły drag queens siedzące przy długim stole i transpłciowa modelka - niemal naga piosenkarka wcieliła się w greckiego boga wina, Dionizosa. Ten fragment piątkowej ceremonii wzbudził, nie tylko wśród katolików i Stolicy Apostolskiej, wiele kontrowersji.
Ceremonia miała zwrócić uwagę na tolerancję
Dyrektor artystyczny ceremonii Thomas Jolly zaprzeczył, jakoby krytykowana scena miała była nawiązaniem do Ostatniej Wieczerzy.
Moim celem nie jest kwestionowanie, ośmieszanie ani szokowanie. Przede wszystkim chciałem przekazać przesłanie miłości, włączenia, a nie dzielenia. Oczywiście nigdy nie było naszym zamiarem okazywanie braku szacunku jakiejkolwiek grupie religijnej. Ceremonia miała na celu zwrócenie uwagi na tolerancję w społeczeństwie - powiedział Jolly agencji AP.
Wierzymy, że cel został osiągnięty (założenia artystycznego - PAP). Jeśli kogokolwiek to uraziło, jest nam niezmiernie przykro. Nie było zamiaru lekceważenia jakiejkolwiek grupy religijnej - powiedziała Anne Descamps, rzeczniczka komitetu organizacyjnego na konferencji prasowej.
Ten fragment ceremonii spotkał się z wieloma krytycznymi opiniami na całym świecie. Idea (igrzysk - PAP) została naruszona bluźnierczą kpiną z jednego z najświętszych momentów chrześcijaństwa - powiedział arcybiskup Vincenzo Paglia w wywiadzie dla włoskiego "Il Giornale".
MKOl przyjął do wiadomości wyjaśnienia organizatorów
Konferencja Episkopatu Francji (CEF) wyraziła ubolewanie z powodu „scen szyderstwa i kpiny z chrześcijaństwa”. Scenę z udziałem drag queens krytykowali także politycy we Francji, ale i w innych krajach.
Jolly zapewniał, że Ostatnia Wieczerza nie była dla niego inspiracją: Myślę, że to było całkiem jasne, przy stole pojawia się Dionizos. Był tam, ponieważ jest bogiem świętowania (...), wina i ojcem Sekwany, bogini związanej z rzeką. Chodziło raczej o wielki pogański festiwal związany z bogami Olimpu (...) - dodał.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował, że przyjął do wiadomości wyjaśnienia komitetu organizacyjnego Paris 2024.
Prasa francuska była zachwycona widowiskiem określając go jako coś "więcej niż ceremonia". Podkreślano, że połączenie wcześniej nagranych scen z widowiskiem na żywo było opowieścią o historii Francji, jej pisarzach, artystach i największych sportowcach, a dyrektor artystyczny Jolly chciał opowieścią "celebrować nowoczesność, różnorodność, poszanowanie dla różnic i inkluzywności, uwypuklona została społeczność LGBT+".