To efekt decyzji Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) ws. not w zmaganiach gimnastycznych.

Arbitrzy uznali protest amerykańskiej trenerki

CAS uwzględnił wniosek Rumunii i unieważnił apelację amerykańskiej trenerki, po której sędziowie zmienili oceny i trzecią lokatę - kosztem Any Barbosu - zajęła Chiles.

Reklama

Barbosu, która początkowo była trzecia, spadła z podium po tym, jak trenerka Cecile Landi zakwestionowała oceny przypisane Chiles, plasującej się na piątej pozycji. Po proteście arbitrzy dodali 0,1 pkt do wyniku Amerykanki, co zapewniło jej awans na pozycję medalową.

Trybunał zmienił końcową klasyfikację

Według CAS protest strony amerykańskiej został złożony po przekroczeniu minuty, co regulują przepisy Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej (FIG).

Trybunał uznał, że wobec tego należy przywrócić pierwotną kolejność, w której Barbosu będzie trzecia, jej rodaczka Sabrina Maneca-Voinea czwarta, a Chiles piąta.

Chiles jest załamana sytuacją

Sąd nakazał przywrócić "pierwotną kolejność", ale pozostawił FIG decyzję, kto otrzyma brązowy medal, a federacja oświadczyła, że uszanuje ten werdykt i przywróci Barbosu na trzecie miejsce.

Z kolei Rumuński Komitet Olimpijski, w reakcji na decyzję CAS, zażądał przyznania trzech brązowych medali.

Chiles - jeszcze zanim MKOl przedstawił swoje stanowisko - napisała, że jest załamana całą sytuację i "znika z mediów społecznościowych ze względu na swoje zdrowie psychiczne", a amerykański związek (USA Gymnastics) określił orzeczenie CAS jako "druzgoczące".