Chodzi o spotkania Śląska Wrocław w sezonach 2003-2006. W tym czasie piłkarskim Śląskiem zarządzała koszykarska spółka Śląsk Wrocław Sportowa SA. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż akcjonariuszem i prezesem rady nadzorczej tej spółki był, jak wynika z jego oświadczeń majątkowych, Grzegorz Schetyna. Posiadał też pełnomocnictwo do reprezentowania spółki we wszystkich sprawach związanych z jej prowadzeniem. W zarządzie tej spółki zasiadała także żona obecnego wicepremiera - Kalina Rowińska-Schetyna - donosi "Newsweek".
>>>Listkiewicz: Mecze ligowe były kupowane
"Spółka koszykarska zarządzała piłką nożną w latach 2003/2004" - precyzuje Piotr Mazur, wiceprezes zarządu WKS Śląsk Wrocław SA.
Wioletta Paprocka, rzecznik prasowy wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych, poinformowała nas, że Grzegorz Schetyna nie był dotychczas proszony przez prokuraturę o żadne wyjaśnienia. Wicepremier nie wie też, czy ktoś z jego byłych partnerów w interesach był przesłuchiwany i nie zna szczegółów prokuratorskiego śledztwa.
>>>Ćwiąkalski: PZPN musiał wiedzieć o korupcji
Schetyna do tej pory nie był jeszcze proszony przez prokuraturę o żadne wyjaśnienia. Wicepremier nie wie też, czy ktoś z jego byłych partnerów w interesach był przesłuchiwany i nie zna szczegółów prokuratorskiego śledztwa.
Wątpliwości prokuratury wzbudziło między innymi spotkanie Śląska Wrocław w ramach rozgrywek III Ligi z Lechem Zielona Góra rozegrane w październiku 2003 roku. Wygrał je Śląsk 4:3, a zwycięska bramka padła w doliczonym czasie gry z karnego. Sędzia spotkania Mariusz Siciński twierdzi, że za to spotkanie od trenerów Śląska dostał łapówkę 4 tys. zł. Szkoleniowcy klubu temu zaprzeczyli. Sędzia podtrzymał jednak swoją wersję podczas zeznań w prokuraturze.