Obecna ustawa pochodzi z 2005 roku. Jak uważa Robert Zawłocki, jeden z autorów projektu nowej ustawy, konieczność przyjęcia nowego prawa jest niezbędna.
W nowej ustawie znajdzie się przepis o korupcji. Od tej pory przyjmowanie lub proponowanie korzyści majątkowej w zamian za nieuczciwe zachowanie się podczas zawodów sportowych będzie podlegać karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Zwolniony z odpowiedzialności będzie sprawca przestępstwa, który powiadomił wymiar sprawiedliwości i ujawnił wszystkie istotne okoliczności, zanim organy powołane do ścigania przestępstw o tym się dowiedziały. Uwzględniono również karę za uczestnictwo w zakładach bukmacherskich. "Najczęściej korupcji sportowej towarzyszy manipulacja przy zakładach bukmacherskich. Sprawcy takich przestępstw korupcyjnych wpływają na wynik zawodów sportowych nie po to, by ich drużyna wygrała, ale po to, by obstawiać i uzyskać korzyść majątkową" - tłumaczył Zawłocki.
Przestępstwem będzie również stosowanie dopingu. Sportowcowi przyłapanemu na zażywaniu niedozwolonego wspomagania będzie grozić kara pozbawienia wolności nawet do dwóch lat więzienia. Ten przepis jest już powszechny niemal na całym świecie, a Międzynarodowa Federacja Antydopingowa (WADA) od dłuższego czasu domagała się od Polski wprowadzenia przepisów karnych dotyczących dopingu. "Z dopingiem jest po części tak jak z korupcją. Związki sportowe do końca z tym problemem sobie nie radzą. Jest też takie oczekiwanie, jeżeli doping stanie się przepisem karnym, to ta świadomość, że jest to zło w sporcie, stanie się większa. Co innego zwalczenie dopingu za pomocą instrumentów dyscyplinarnych, jakie posiadają związki, a co innego zwalczanie dopingu, za pomocą środków, które posiada państwo" - przyznał Zawłocki. Jego zdaniem zróżnicowanie kar za korupcję i doping jest oczywiste. "Zawsze mniejsza kara jest za doping. Dobro prawne w postaci zasad fair play jest naruszone bardziej w przypadku korupcji niż dopingu. Niedozwolone wspomaganie w sporcie nie jest tak jednoznaczne, co do korupcji nie ma wątpliwości" - podkreślił.
Zawłocki ma nadzieję, że nowe ustawodawstwo dotyczące sportu wprowadzi "nowy ład korporacyjny do związków sportowych". Według współautora projektu polskie związki sportowe działają źle, obce im są standardy, które funkcjonują w świecie gospodarczym. "Niestety, kapitalnym przykładem jest tutaj PZPN. Wchodzi kontrola ministerialna i znajduje kilkadziesiąt uchybień. Okazuje się, że przez rok zarząd wydaje nieważne uchwały. To nie jest do pomyślenia w normalnej instytucji. Tymczasem w PZPN pracuje wielu prawników, a na to wiele innych związków nie może sobie pozwolić. Powszechnym zjawiskiem jest to, że w wydziałach dyscyplinarnych pracują osoby bez jakiekolwiek wykształcenia prawniczego" - mówił.
Zawłocki, choć krytycznie wypowiada się na temat działalności związków sportowych, uważa, że nowa ustawa jest jak najbardziej "prozwiązkowa". Według niego do tej pory to państwo regulowało wszystko, co robił związek, a obecna ustawa pozwala im na autonomię w wielu dziedzinach.