O karze nałożonej przez UEFA poinformowano w środę. Sprawa dotyczy meczu rewanżowego z greckim klubem, który odbył się... 5 sierpnia 2010 roku. W Salonikach był remis 2:2, ale do fazy grupowej awansował Aris, który w Polsce wygrał 2:1.
UEFA w swoim raporcie zwróciła uwagę na niedozwolone użycie środków pirotechnicznych przez kibiców Jagiellonii, konieczność przerwania meczu z powodu ich zachowania na trybunach oraz incydenty, które miały miejsce po zakończeniu spotkania.
Według klubu, UEFA jednocześnie wzięła pod uwagę jego skargi pod adresem Greków, m.in. fakt obrzucenia kamieniami autokaru z białostocką ekipą, oślepianie przez greckich kibiców bramkarza Grzegorza Sandomierskiego laserem, obrzucenie ławki rezerwowych oraz przedstawicieli klubu butelkami i innymi przedmiotami czy prowokacje greckich fanów w stosunku do kibiców Jagiellonii, a także agresywne zachowanie interweniujących greckich ochroniarzy.
Dyrektor zarządzający w Sportowej Spółce Akcyjnej Jagiellonia Białystok Agnieszka Syczewska poinformowała PAP, że klub nie będzie odwoływał się od kary finansowej. Przyznała, że obawiała się surowszej, włącznie z zakazem udziału kibiców Jagiellonii w meczach. Zaznaczyła, że UEFA wzięła pod uwagę skargi Jagiellonii i to mogło zrównoważyć ostateczne orzeczenie. Dodała też, że nie wie, czy i w jaki sposób został za ekscesy w czasie meczu z Jagiellonią ukarany Aris.
Po zajściach na stadionie w Salonikach pięciu fanów Jagiellonii zostało zatrzymanych przez policję. Według przekazów agencyjnych, grecki sąd ukarał ich za zakłócanie porządku publicznego. Jeden z białostockich kibiców został skazany za napaść na dwa lata i pięć miesięcy więzienia. Czterech pozostałych otrzymało wyroki w zawieszeniu.
Jagiellonia została też ukarana 10 tys. euro za zachowanie kibiców w czasie pierwszego meczu z Arisem, rozegranego w Białymstoku. Syczewska dodała, że i od tej decyzji klub nie odwołał się.