W ocenie organizatorów spotkania i policji, wywieszenie transparentu niezgodnego - ich zdaniem - z charakterem imprezy stanowiło złamanie regulaminu imprezy, a brak reakcji na wezwanie do jego usunięcia było wykroczeniem. Podczas posiedzenia sądu policja wnioskowała o nałożenie na kibica kary 2 tys. zł grzywny i 2 lat zakazu stadionowego.

Reklama

Postanowienie sądu nie jest prawomocne.

Jak poinformował PAP rzecznik płockiej policji Piotr Jeleniewicz, po analizie pisemnego uzasadnienia postanowienia sądu, podjęta zostanie decyzja, czy w sprawie zostanie złożone odwołanie. Jeleniewicz przyznał, że policja ustaliła tożsamość osoby, której kibic pomagał zawiesić transparent i po skompletowaniu materiałów sprawa ta, jako odrębna, zostanie przekazana do sądu. "Osoba ta została już przesłuchana" - dodał rzecznik płockiej policji.

Policja zatrzymała kibica Wisły Płock po meczu piłki nożnej 7 sierpnia z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą policja. Według ustaleń, to on miał wywiesić na ogrodzeniu stadionu transparent, na którym obok napisu "Petrochemia Płock" i dawnego logo obecnego klubu Wisła Płock widniał przekreślony symbol sierpa i młota oraz napis: Zawsze po prawej stronie.

Reklama

W trakcie meczu spiker dwukrotnie wezwał do zdjęcia transparentu z ogrodzenia. Apel nie odniósł skutku. W efekcie transparent zasłonili pracownicy ochrony.

Zatrzymany kibic, który według policji miał 1,5 promila alkoholu, spędził w areszcie dwie noce - areszt opuścił we wtorek. Zastosowano wobec niego tryb przyspieszony postępowania karnego.

Pod koniec maja płocki Sąd Rejonowy uniewinnił czterech kibiców Wisły Płock obwinionych o wywieszenie na miejscowym stadionie transparentu o treści: "Tola ma Donalda. Donald ma Tole". Transparent zawieszono na ogrodzeniu stadionu podczas meczu piłki nożnej Wisła Płock-Sokół Sokółka. Po zakończeniu spotkania policja zatrzymała kibiców w wieku 18-29 lat, którzy - według organizatorów meczu - dopuścili się naruszenia regulaminu stadionu i przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Kibice trafili do policyjnej izby zatrzymań, którą opuścili po dobie.

Sąd, wydając postanowienie, uznał wtedy, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w tym nagranie filmowe z monitoringu stadionu, nie potwierdza, iż to cztery obwinione osoby brały udział w zawieszeniu transparentu.