Według dziennika "Independent", który ocenia poziom meczu na 6 w skali 10-stopniowej, przed planowanym na godz. 21 we wtorek początkiem gry zawodnicy trenera Roya Hodgsona przyjęli tabletki kofeinowe, mające pobudzić ich organizmy. Skutkiem tego były późniejsze problemy z zaśnięciem. Miały w tym ulżyć środki nasenne, które - jak przypuszcza gazeta - działały też następnego dnia, a efekty było widać na boisku.

Reklama

Nazwisk piłkarzy nie wymieniono, ale brytyjskie media zgodnie twierdzą, że Anglicy w środę nie popisali się. Przyznają to także sami piłkarze, w tym bramkarz Joe Hart, który przyznał się do błędu przy golu zdobytym przez Kamila Glika. Wyjaśnił, że zbyt daleko wyszedł na przedpole, by zablokować strzał polskiego obrońcy.

Skruszony kapitan Anglików Steven Gerrard podkreślił natomiast, przełożenie meczu o jeden dzień i podmokłe boisko nie mogą być wymówkami dla gry poniżej możliwości.

Także trener Hodgson sądzi, że jego drużyna nie zagrała tak dobrze, jak mogła i powinna. Przyznał, że przeniesienie spotkania z wtorku na środę i grząska murawa miały wpływ na jakość gry Anglików, ale podobnie jak Gerrard zaznaczył, że tych czynników nie można winić za wynik meczu.

"The Guardian" ocenił remis z Polską jako wymęczony. Gazeta zwraca uwagę na nietypowe błędy angielskich piłkarzy, szczególnie dużą liczbę niecelnych podań. Według dziennika gra Anglików była "ospała". Komentatorzy w studio telewizyjnym ITV wskazali natomiast, że ich drużyna bliżej była porażki niż zwycięstwa.