Po siedmiu kolejkach eliminacji Polska ma 16 punktów i prowadzi w tabeli grupy G. Macedonia Północna zgromadziła dotychczas 11 punktów.
„Każde spotkanie jest wyłącznie o trzy punkty, ale jutrzejsze daje nam dodatkowo ten komfort, że po jego zakończeniu możemy być już na mistrzostwach Europy. I oczywiście jest to w naszych głowach, ale nie może wpływać jakoś dodatkowo na ten mecz. Jesteśmy profesjonalistami, podchodzimy do każdego spotkania na sto procent. Stawka jutrzejszego meczu doda mu smaczku, ale na pewno nie wpłynie bezpośrednio na nasze przygotowania” – powiedział Bereszyński.
Boczny obrońca Sampdorii Genua wie o silniejszych i słabszych stronach niedzielnych rywali.
„Znam osobiście kilku macedońskim piłkarzy z boisk Serie A. Nie ma co ukrywać, że najważniejszymi postaciami dla tej drużyny są Goran Pandev (z Genoi – PAP) i oczywiście Elif Elmas (z Napoli – PAP). To zawodnicy stanowiący przede wszystkim o sile ofensywnej tej drużyny. Zdajemy sobie z tego sprawę. Natomiast nie można tutaj patrzeć tylko na indywidualności. To jest drużyna, która potrafi grać w piłkę, walczyć agresywnie i zwyciężać, jako ostatnio ze Słowenią. Mają też swoje słabsze strony. Mieliśmy już analizę gry tego przeciwnika, będą jeszcze odprawy na ich temat” - przyznał reprezentant Polski.
Jego zdaniem, kibice mogą być w niedzielę świadkami ciekawego meczu.
„Po wygranej ze Słowenią 2:1 Macedończycy przyjadą pewni siebie i bardzo zdeterminowani, mają jeszcze szansę awansu. Na pewno zrobią jutro wszystko, żeby tę szansę podtrzymać i wywalczyć tutaj jak najlepszy wynik. Ale myślę, że to dobrze. Dla nas i meczu. Obie drużyny chcą jutro wygrać, więc to z korzyścią dla widowiska” – zakończył boczny obrońca.
Początek niedzielnego spotkania na PGE Narodowym o godz. 20.45.