Porażką z Węgrami 1:2 w Warszawie biało-czerwoni zakończyli w poniedziałek fazę grupową eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata w Katarze. Zajęli w grupie I drugie miejsce, gwarantujące udział w barażach, lecz przegrana może sprawić brak rozstawienia w losowaniu i trudniejszego rywala w bezpośredniej walce o awans.

Reklama

Niezadowolenie to chyba zbyt łagodne określenie, by ocenić mecz z Węgrami. Czego innego oczekiwaliśmy w spotkaniu, które miało dać nam punkty potrzebne do rozstawienia w losowaniu baraży. Jeszcze nie wszystko w tej kwestii jest stracone, ale niezależnie od wyników innych drużyn rozczarowanie jest bardzo duże - powiedział Kłos, który 69 razy wystąpił w reprezentacji.

W ocenie byłego obrońcy największą winę za postawę w konfrontacji o wysoką stawkę ponoszą nie piłkarze, lecz selekcjoner Paulo Sousa. Kłos podkreślił, że dla niego niezrozumiała była decyzja o braku w kadrze meczowej Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika oraz pozostawienie w rezerwie Piotra Zielińskiego. Wskazał, że Portugalczyk swoimi decyzjami pozbawił Polaków szans już przed wyjściem na boisko.

Powinienem się dziwić, ale przyznam, że wybory personalne i taktyczne trenera przestały mnie już dziwić. Nie dziwią mnie, bo w 10 meczach eliminacji za każdym razem graliśmy innym składem i ustawieniem. Bez Kamila i Roberta nie ma gry i taki jest fakt. Nie stać nas na takie spekulacje, bo tym przegraliśmy ważny mecz. Zestawienie składu na spotkanie z Węgrami pokazuje, jak w łatwy sposób można wiele rzeczy zaprzepaścić i skomplikować sobie życie - tłumaczył.

Trudno wyciągnąć jakiekolwiek wnioski

Reklama

Według Kłosa portugalski szkoleniowiec w kadrze urządził poligon, z którego po dziesięciu miesiącach jego pracy trudno wyciągnąć jakiekolwiek wnioski.

To aż za dużo czasu, by stwierdzić, że wizja Sousy nijak ma się do możliwości reprezentantów. Złe dobieranie zawodników do poszczególnych pozycji powodowało, że niezbędne w piłce automatyzmy nie działały, a ich indywidualne umiejętności gasły. Dlatego udane i przekonujące za kadencji Sousy było może jedno spotkanie, a zwycięstwa w grupie tylko z Andorą, San Marino i Albanią nie są tym, czego oczekujemy od drużyny z takim potencjałem. Reprezentacja to nie jest poligon doświadczalny, który selekcjoner urządził przez całe eliminacje - zaznaczył były piłkarz m.in. ŁKS Łódź, Wisły Kraków, AJ Auxerre i FC Kaiserslautern.

Kłos przyznał, że nie wie, jaka przyszłość w kadrze czeka Portugalczyka i czy poprowadzi on biało-czerwonych w zaplanowanych na marzec barażach. Nie wiem, czy prezes PZPN da mu taką szansę. Polska reprezentacja nie jest bowiem po to, żeby dawać komuś szansę. To miejsce dla trenera, który ma na nią pomysł, a jeśli on nie działa, powinien odejść. Widać, że Sousa tego pomysłu nie ma - podkreślił.