Od kilku dni pytanie dotyczące wyboru następcy Paulo Sousy dotyczy raczej już nie nazwiska, ale daty ogłoszenia decyzji. Jeżeli w ostatniej chwili nie zdarzy się coś nieprzewidzianego, trenerem kadry ma być Nawałka. Dopóki jednak wszystkie sprawy kontraktowe nie zostaną załatwione, Polski Związek Piłki Nożnej nie ogłosi tej decyzji.

Reklama

Najpierw o wyborze nowego selekcjonera dowiedzą się m.in. pracownicy PZPN, ponieważ muszą mieć przynajmniej jeden dzień na załatwienie spraw związanych z organizacją konferencji prasowej na PGE Narodowym. W poniedziałek do takiego spotkania selekcjonera z mediami już więc nie dojdzie.

Prawdopodobnie krótko przed tą prezentacją prezes Cezary Kulesza ogłosi oficjalnie nazwisko nowego selekcjonera - zapewne na Twitterze.

Reklama

Faworyt od początku

Biało-czerwoni nie mają trenera od końca grudnia, gdy PZPN rozwiązał kontrakt z Paulo Sousą, na jego prośbę. Portugalczyk objął funkcję trenera Flamengo Rio de Janeiro, a w Polsce spadła na niego duża fala krytyki za odejście z reprezentacji w ważnym dla niej momencie.

Nowy trener kadry będzie miał niewiele czasu, ponieważ już 24 marca reprezentację czeka na wyjeździe półfinałowy mecz barażowy z Rosją o awans do mistrzostw świata. Zwycięzca tego spotkania zmierzy się w finale barażowym 29 marca u siebie z lepszym z pary Szwecja - Czechy.

Reklama

Praktycznie od razu po rozstaniu Sousy z kadrą narodową faworytem był Nawałka, który prowadził już biało-czerwonych od listopada 2013 do lipca 2018 roku. Osiągnął z drużyną ćwierćfinał Euro 2016. Tego trenera chętnie widziałoby z powrotem wielu doświadczonych reprezentantów Polski.

Władze PZPN początkowo nie mogły spotkać się z 64-letnim szkoleniowcem z Krakowa, ponieważ przebywał na dalekich wakacjach. W czwartkowy wieczór wrócił do Polski i bardzo szybko doszło do jego rozmów z prezesem Kuleszą.

Szef federacji wcześniej rozmawiał również m.in. z trenerami zagranicznymi, ale tamte kandydatury są już nieaktualne.

Biorąc pod uwagę przebieg kariery selekcjonerskiej Nawałki, władze PZPN nie ryzykują zbyt wiele. To bowiem jedyny szkoleniowiec w historii, który wprowadził reprezentację Polski zarówno do mistrzostw Europy, jak i mistrzostw świata, a jednocześnie do dwóch kolejnych wielkich piłkarskich imprez - Euro 2016 i mundialu 2018.