Prawie 52-letni Michniewicz w poniedziałek został oficjalnie ogłoszony nowym selekcjonerem biało-czerwonych. Zastąpił on Portugalczyka Paulo Sousę, który pod koniec ubiegłego roku rozwiązał umowę.
Bosacki doskonale pamięta nowego trenera kadry ze wspólnej pracy w Lechu Poznań. To właśnie w tym klubie Michniewicz rozpoczął swoją karierę szkoleniową. Wcześniej prowadził tylko trzecioligowe rezerwy Amiki Wronki.
Pamiętam, że byłem pierwszą osobą, do której zadzwonił trener Michniewicz po tym, jak dostał propozycję objęcia Lecha. Pytał się, jak to będzie wyglądać, czy znajdzie wspólny język ze starszymi zawodnikami, bowiem od niektórych piłkarzy był wówczas młodszy albo równy wiekiem. Myślę, że ja, a także Piotrek Reiss czy Piotrek Świerczewski wówczas mu pomogliśmy. Udało się stworzyć coś fajnego, drużynę, która umierała za siebie. Może w lidze za wiele nie zwojowaliśmy, ale zdobyliśmy Puchar Polski. 18 lat temu Lech był jednak w trudnej sytuacji organizacyjnej - powiedział znakomity przed laty obrońca.
Jego zdaniem Michniewicz to dobry motywator, niezwykle pracowity i zawsze dobrze przygotowany pod konkretnego rywala.
Pamiętam, że gdy później grałem już przeciwko drużynom prowadzonym przez niego, to nasz trener zawsze podkreślał, żebyśmy pamiętali, że będziemy dokładnie rozpracowani. I chyba tak było. Poza tym uważam, że jest on jednym z najbardziej pracowitych szkoleniowców z polskiej ligi. Jestem spokojny, jeśli chodzi o aspekt mentalny, a to w kontekście baraży będzie mieć duże znaczenie. Budowanie atmosfery jest niezwykle istotnym elementem pracy w kadrze - podkreślił.
Były reprezentant Polski pytany, czy Michniewicz jest optymalnym kandydatem na to stanowisko, przyznał, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć.
Ma za sobą pracę w wielu klubach, z "młodzieżówką", ale to jednak nie to samo, co pierwsza reprezentacja. Niektórzy szkoleniowcy dobrze radzili sobie w piłce ligowej, ale nie sprawdzili się w reprezentacji, jak choćby Waldemar Fornalik czy Franciszek Smuda. Mogę tak przewrotnie i trochę żartobliwie powiedzieć, że trener Michniewicz dziś ginie od swoich słów. Bowiem to on często powtarzał, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. W kontekście jego pracy w Legii, trudno powiedzieć, żeby powiało optymizmem - przyznał z uśmiechem uczestnik mundialu w 2006 roku.
Do powiązań z "Fryzjerem" nie ma sensu wracać
Kandydatura Michniewicza wzbudzała kontrowersje ze względu na jego powiązania Ryszardem F. pseudonim "Fryzjer", szefem mafii piłkarskiej, która ustawiała wyniki meczów ligowych. Szkoleniowiec nigdy jednak nie usłyszał zarzutów, choć w materiale dowodowym ujawniono, że kontaktował się z "Fryzjerem" aż 711 razy. Bosacki uważa, że nie ma sensu wracać do tego tematu.
Z tego co wiem, trener Michniewicz nie ma wyroku. Nikt tego nie podnosił, gdy obejmował reprezentację U21 i pracował w najlepszych klubach w Polsce. Wracanie teraz do tego tematu to jest już szukanie dziury w całym, a nie działaniem na korzyść polskiej piłki - skomentował.
Bosacki nie ukrywa, że sam proces wybierania selekcjonera był dla niego zupełnie niezrozumiały.
Najlepiej zostawić to bez komentarza. Nie wiem, jak wyglądały te rozmowy, ale sam sposób wyboru pozostawia wiele do życzenia. Mamy jednak nowego selekcjonera i powinniśmy stworzyć mu jak najlepsze warunki pracy. Tak, żeby nasza reprezentacja miała szansę awansu do mistrzostw świata - podsumował.