Hiszpański dziennik "Marca" poświęcił temu wyznaniu okładkę. Jankto gra teraz w Sparcie Praga, ale jest wypożyczony z Getafe. W lidze hiszpańskiej nikt przed nim nie przyznał się do homoseksualizmu. Choć przy okazji coming outu Australijczyka Josha Cavallo w październiku 2021 roku ówczesny stoper Barcelony Gerard Pique napisał na Twitterze: "Hej, nie miałem przyjemności poznać Cię osobiście, ale dziękuję za ten krok. Świat futbolu jest daleko w tyle, a Ty pomagasz nam iść naprzód".

Reklama

Homoseksualiści w środowisku piłkarskim ukrywają się

21-letni Cavallo opowiadał, że walczył ze swoją seksualnością od ponad sześciu lat. Nie wierzył, że będąc gejem można zrealizować marzenie o grze w piłkę nożną. Zna innych homoseksualistów w środowisku piłkarskim, ale oni się ukrywają. "Dorastanie jako gej i gra w piłkę nożną to dwa światy, których drogi wcześniej się nie krzyżowały. Przeżyłem swoje życie zakładając, że jest to temat, o którym nigdy się nie mówi. W futbolu masz tylko małe okienko na osiągnięcie czegoś wielkiego, a publiczne ujawnienie się może mieć negatywny wpływ na twoją karierę" - napisał.

Reklama

Kilka lat temu francuski mistrz świata Olivier Giroud powiedział w "Le Figaro", że sam zna siedmiu, czy ośmiu gejów w Premier League, ale nie wierzy, by kiedykolwiek się ujawnili. Był wtedy jeszcze graczem Chelsea. Słowa kolegi z kadry potwierdził Antoine Griezmann z Atletico Madryt, który stwierdził, że coming out w Hiszpanii też wydaje mu się niemożliwy.

Reklama

Dramatyczna historia Justina Fashanu

Na wyspiarskiej piłce ciąży dramatyczna historia Justina Fashanu, syna Gujanki i Nigeryjczyka, pierwszego ciemnoskórego piłkarza w historii Premier League, za którego zapłacono ponad milion funtów. W 1981 roku kupił go Notthingham Forest - jeden z najlepszych wtedy klubów świata. Kiedy trener Brian Clough usłyszał pogłoski, że Fashanu bywa w barach dla gejów, zapytał: "Dlaczego ciągle łazisz do tego klubu skurwysynów". A potem odsunął go od drużyny, zabraniając wstępu do szatni.

Koszmar zaczął się, gdy Fashanu przyznał się do homoseksualizmu po uzgodnieniu wywiadu na wyłączność z tabloidem "The Sun". Jego brat John odpowiedział wyznaniem w "The Voice", mówiąc: "Mój brat gej jest wyrzutkiem". Koledzy w szatni stroili sobie żarty z Justina, ale reakcja trybun bywała brutalna. Jego kariera była skończona. W 1998 roku w USA pewien nastolatek oskarżył go o napaść seksualną i choć zarzuty zostały oddalone, Justin popełnił samobójstwo.

Clough przyznał, że to jak postąpił z Justinem Fashanu było najgorszą pomyłką w jego życiu. W 2020 roku Fashanu został włączony do National Football Museum Hall of Fame w Manchesterze.

Liverpool: Jesteśmy dumni…

Kiedy w maju 2022 roku zawodnik Blackpool Jake Daniels dokonał coming outu, reakcje były inne. Liverpool napisał na swoim oficjalnym koncie na Twitterze: "Jake jesteśmy dumni z twojej odwagi i siły". Otrzymał wsparcie od Manchesteru City, wielu innych klubów z całej Europy, a także FIFA i UEFA. Opowiadał, że spotykał się z dziewczynami, by ukryć kim naprawdę jest. Wstydził się swojej seksualności, ale w końcu zrozumiał, że to droga donikąd. Odwagi dodał mu między innymi Josh Cavallo.

Homofobia w piłce nożnej

Czy te przypadki coming outów wskazują, że mur przesądu w jednym z najbardziej homofobicznych środowisk został skruszony? Być może. Futbol jest domeną heteroseksualnego macho, choć wydaje się, że sami piłkarze miewają tego stereotypu serdecznie dość. Utrwalali je przez lata takimi wypowiedziami jak ta "Człowieka, który zatrzymał Anglię". Jan Tomaszewski wyznał, że nie mógłby przebywać w jednej szatni z homoseksualistą, a gdyby dowiedział się, że któryś z jego kolegów z drużyny jest gejem, musiałby z niej jak najszybciej wyjść.

Było to od tyle paradoksalne, że Robert Biedroń zapewniał, że kilka dni wcześniej posłowie z Tomaszewskim w roli głownej nagrywali, poprzedzoną wspólnym przebieraniem się, reklamę, promującą mecz między politykami a dziennikarzami.

Czy Tomaszewski mówił to, co naprawdę myśli, czy raczej to, co uważa, że inni chcieli usłyszeć? Dyskusja o homoseksualizmie w polskiej piłce jest wyjątkowo wstydliwa. Właściwie w ogóle nie istnieje. To najpilniej strzeżone tabu w naszym futbolu. Polski działacz piłkarski ma odwagę poprzeć walkę z chuligaństwem, czy rasizmem, ale walki z homofobią boi się jak diabeł święconej wody.

W Europie zaczyna się o tym mówić przy okazji takich wystąpień jak to ostatnie Jakuba Jankto. To wciąż bulwersuje rzesze kibiców, którzy zadają pytanie: po co wyciągać intymne sprawy na widok publiczny? Podczas, gdy wielkie kluby za granicą uważają, że solidarność z Jankto, czy Danielsem wpłynie edukacyjnie na ich kibiców, w Polsce kluby najchętniej milczą, by się nie narazić i sobie nie szkodzić. Strach przed reakcją tłumu jest paraliżujący. Żaden polski piłkarz nie odważył się zareagować na wyznanie Jankto.

Środowisko piłkarskie inkubatorem nietolerancji

To z kolei dowód dla wielu ludzi, że środowisko piłkarskie jest marnością nad marnościami. Inkubatorem ciemniactwa, chciwości, nietolerancji. Uważają tak nawet przedstawiciele innych sportów.

Czy tabu homoseksualne w piłce jest naprawdę aż tak przerażające i potężne? Wcale nie, jeśli spojrzy się na futbol kobiet, w którym lesbijki nie są dyskryminowane. Kluby Bundesligi składają publiczne gratulacje zawodniczkom wstępującym w związek małżenski. Jedna z największych gwiazd Amerykanka Megan Rapinoe już w 2012 roku ogłosiła, że jest lesbijką. Podczas mundialu w 2019 roku kilka razy wypowiadała się, że po zdobyciu złotego medalu nie ma zamiaru odwiedzić Białego Domu, bo prezydentem był wtedy Donald Trump.

Jeśli polski kibic nie zgadza się z krzywdzącym go stereotypem, będzie miał okazję popisać się szacunkiem i tolerancją. 24 marca w Pradze nasza piłkarska reprezentacja zagra z Czechami na starcie eliminacji Euro 2024. Na ten mecz, być może, zostanie powołany Jakub Jankto.