Miał być przełom, a jest alarm - napisał "Kicker", podsumowując występ drużyny trenera Hansiego Flicka, który - zdaniem magazynu - znajduje się pod coraz większą presją z powodu słabych wyników drużyny narodowej dokładnie rok przed początkiem Euro 2024.

Reklama

Tysięczny występ reprezentacji miał dawać optymizm, ale okazał się dramatycznie niezdarny - dodano.

Jak wyliczyła agencja prasowa DPA, niemiecki zespół wygrał tylko cztery z 14 ostatnich spotkań, co ma świadczyć o wyraźnym "trendzie spadkowym". Przypomina też, że Flick zaczął pracę z kadrą od ośmiu zwycięstw, co było rekordem wśród selekcjonerów, ale później jego drużyna przestała wygrywać.

W tym czasie Niemcy pokonali tylko Włochów 5:2 w Lidze Narodów przed rokiem, Oman 1:0 tuż przed mundialem w Katarze, Kostarykę 4:2 w mistrzostwach świata, co i tak nie pozwoliło im awansować do fazy pucharowej, oraz Peru 2:0 w meczu towarzyskim w marcu.

DPA także zauważa, że charytatywne spotkanie z Ukrainą miało stanowić powiew świeżego powietrza na rok przed ME, a tymczasem nastrój wśród kibiców jest zgoła odmienny, o czym miały też świadczyć gwizdy, które dało się usłyszeć w poniedziałek w Bremie.

Kibice z Bremy po prostu są przyzwyczajeni do futbolu wysokiej jakości. Pewnie stąd trochę gwizdów się pojawiło - próbował żartować z sytuacji napastnik miejscowego Werderu Niclas Fuellkrug, który może uchodzić za jednego z wygranych ostatnich miesięcy, bo w poniedziałek uzyskał siódmego gola w siódmym meczu w reprezentacji.

Reklama

Mieliśmy dominować, ale choć częściej byliśmy przy piłce to nie mieliśmy poczucia, że panujemy nad grą i dyktujemy warunki - przyznał Fuellkrug, którego zmiana już w przerwie nie podobała się nie tylko miejscowym fanom, ale i ekspertom.

Nie mogłem się kierować faktem, że gra w Bremie. Szukaliśmy zmian, chcieliśmy odwrócić losy meczu, bo do przerwy przegrywaliśmy 1:2 - zaznaczył szkoleniowiec.

Wiemy, że przed nami jeszcze dużo pracy - podkreślił Flick.

Kilka razy mówił o "procesie, do którego potrzeba czasu", do czego media dodawały, że także "cierpliwości i odporności nerwowej tych, którzy to oglądają", a po mundialu w Katarze "nie widać żadnego postępu".

Mamy plan, wiemy co robić, żeby to zadziałało. Będziemy kontynuować naszą drogę - zapewnił trener odnosząc się do czekających Niemców jeszcze dwóch spotkań towarzyskich w czerwcu - w piątek w Warszawie z Polską i cztery dni później w Gelsenkirchen z Kolumbią.

Remis Niemcom w doliczonym czasie gry uratował z rzutu karnego Joshua Kimmich. Piłka nożna wciąż pozostaje sportem wynikowym i musimy się jak najszybciej zatroszczyć o ich poprawę - przyznał kapitan.

A obrońca Realu Madryt Antonio Ruediger widzi też mankamenty w grze. Za mało wygrywamy bezpośrednich pojedynków, a za dużo popełniamy błędów. Potrzeba nam więcej zdecydowania, musimy walczyć z większym oddaniem - ocenił.

Flick pozostaje optymistą. Głowy do góry. W piątek z Polską będzie lepiej - podsumował.

Spotkanie biało-czerwonych z czterokrotnymi mistrzami świata na PGE Narodowym rozpocznie się o godz. 20.45. Będzie to jednocześnie pożegnalny mecz w reprezentacji Jakuba Błaszczykowskiego, który do tej pory 108 razy wystąpił w narodowych barwach.