Cezary Kulesza zatrudniając Fernando Santosa na funkcji selekcjonera naszej kadry na pewno nie spodziewał się, że tak szybko nastąpi rozstanie, w dodatku w takich okolicznościach.

Biało-czerwoni pod wodzą byłego już selekcjonera przegrali trzy z pięciu meczów w ramach eliminacji do Euro 2024.

Reklama

Do kolejnego spotkania pozostało 30 dni i na gwałt trzeba szukać nowego opiekuna dla naszych orłów. Będzie to już trzeci szkoleniowiec, którego podczas swojej kadencji zwalnia obecny sternik polskiej piłki, która pod jego rządami ewidentnie jest na zakręcie.

Wątpliwości co do tego, kto ponosi odpowiedzialność za obecny stan rzeczy nie ma Strejlau. Były selekcjoner biało-czerwonych wrzuca kamień do ogródka Kuleszy.