Ostatnim byłym opiekunem biało-czerwonych, który aktualnie cały czas pracuje w zawodzie jest Waldemar Fornalik. Pięciu kolejnych następców obecnego trenera Zagłębia Lubin jest bezrobotnych.
Nawałce nie wyszło w Lechu
Fornalika na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski zastąpił Adam Nawałka. Pod jego wodzą nasze orły dotarły do ćwierćfinału Euro 2016. Po tym turnieju apetyty polskich kibiców zostały rozbudzone. Wszyscy liczyliśmy na dobry występ Polaków na mundialu w 2018. Mistrzostwa Świata w Rosji zakończył się dla nas wielkim rozczarowaniem. Z imprezą w kiepskim stylu pożegnaliśmy się już po fazie grupowej.
Tuż po powrocie do kraju Nawałka został zwolniony z funkcji selekcjonera. W listopadzie 2018 roku podjął pracę w Lechu Poznań, ale "Kolejorz" grał bardzo słabo i już w marcu 2019 roku 66-letni szkoleniowiec dostał wypowiedzenie. Od tego czasu jest bezrobotny. Według nieoficjalnych informacji Nawałka miał kilka propozycji, ale wszystkie odrzucił ze względu na kłopoty ze zdrowiem.
Brzęczek zwolniony mimo awansu
Po zwolnieniu Nawałki prezes PZPN ster w reprezentacji Polski przekazał w ręce Jerzego Brzęczka. Za jego czasów kadra nie grała ładnie, ale osiągała wyznaczone cele. Mimo wywalczonego awansu na Euro 2020 Zbigniew Boniek zdecydował się go zwolnić.
Brzęczek po pracy z reprezentacją w 2022 roku trafił do Wisły Kraków, ale nie była to udana przygoda i wkrótce znów został bez pracy. Taki stan rzeczy utrzymuje się do dziś.
Sousa uciekł z Polski
Następcą Brzęczka został Paulo Sousa. Według Bońka miał on odmienić styl gry naszych piłkarzy i zagwarantować dobry wynik na mistrzostwach Europy. W teorii był "top", a w praktyce wyszło jak zawsze. Sousa nie okazał się zbawicielem. Biało-czerwoni na Euro nie wyszli z grupy. Portugalczyk po turnieju zachował posadę, ale kilka miesięcy później w atmosferze skandalu sam z niej zrezygnował.
Sousa następnie pracował w brazylijskim Flamengo i włoskiej Salernitanie. Z obu tych klubów wylatywał z hukiem i nikt tam za nim nie tęskni. Tak samo jak w Polsce.
Szejkowie szybko poznali się na Michniewiczu
Schedę po Sousie w reprezentacji przejął Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec określany mianem "polskiego Mourinho". Nie miał łatwego początku. Część środowiska piłkarskiego, mediów i kibiców łączyła jego osobę z aferą korupcyjną i związkami z "Fryzjerem", który był uważany za szefa piłkarskiej mafii w Polsce.
Michniewicz swoją pracę zaczął od wygrania baraży o awans do Mistrzostw Świata w Katarze. Na mundialu w 2022 nasze orły wyszły z grupy i udział w turnieju zakończyły na 1/8 finału, ale mimo tego Michniewicz nie utrzymał się na stanowisku selekcjonera.
Wpływ na decyzję o zwolnieniu szkoleniowca miały wielka krytyka defensywnego stylu gry polskich piłkarzy oraz zamieszanie wokół premii dla zawodników i sztabu narodowego.
Michniewicz po rozstaniu z kadrą podjął pracę w Arabii Saudyjskiej. Egzotyczna przygoda 54-latka nie trwała długo. Szejkowie nie byli zadowoleni z wyników zespołu. Abha Club zatrudniła Polaka w czerwcu 2023 roku, a w październiku go zwolniła.
Santos okazał się grabarzem
Lekiem na całe zło polskiej piłki miał być kolejny selekcjoner. Fernando Santos to trener z wielkim dorobkiem. W swoim CV ma mistrzostwo i Puchar Portugalii zdobywany z FC Porto i wygrane mistrzostwo Europy oraz Ligę Narodów z reprezentacją swojego kraju.
Słynny szkoleniowiec miał być zbawcą, a okazał się grabarze. Przegrał eliminacje do Euro 2024, choć wydawało się, że Polacy nie mogli wylosować łatwiejszych rywali.
Pracę stracił we wrześniu 2023 roku, jeszcze przed końcem kwalifikacji. Dość szybko znalazł nowe miejsce zatrudnienia. W styczniu 2024 roku z jego usług skorzystał Besiktas Stambuł, ale i tu długo miejsca nie zagrzał. W kwietniu Turcy podziękowali mu za współpracę.
Czy aktualny selekcjoner reprezentacji Polski podzieli los swoich pięciu poprzedników? Michał Probierz zawsze powtarza, że trener w swojej pracy jednego może być pewien - że go zwolnią.