Obecna Pogoń to całkiem inny klub niż ten, który opuszczał najwyższą klasę w 2007 roku. Wtedy należąca do łódzkiego biznesmena Antoniego Ptaka drużyna występowała w ekstraklasie na licencji Piotrcovii Piotrków Tryb. Większość ostatniego sezonu w krajowej elicie rozegrała w eksperymentalnym składzie, złożonym głównie z Brazylijczyków, którzy nie posiadali odpowiednich umiejętności.

Reklama

Już pod koniec rozgrywek kibice odwrócili się od tamtego zespołu, dopingując rezerwy występujące w klasie B. Po spadku miasto Szczecin postawiło klubowi Ptaka zaporowe warunki wynajmu stadionu, co sprawiło, że klub przestał istnieć.

W oparciu o rezerwy, przy wydatnej pomocy miasta i lokalnych przesiębiorców, odbudowa klubu rozpoczęła się od startu w 4. lidze. Po pięciu latach Pogoń, z którą utożsamiają się kibice i władze Szczecina, wróciła do ekstraklasy, zapewniając sobie awans w ostatniej kolejce.

Trenerem, który świętował ten sukces z Pogonią, był Ryszard Tarasiewicz. Kilkanaście dni później klub poinformował, iż nie doszedł z nim do porozumienia i szkoleniowiec opuścił Szczecin. Jego następcą został 30-letni Artur Skowronek, który dotychczasową karierę zawodnicza i trenerską spędził na Śląsku. W ostatnich dwóch sezonach prowadził pierwszoligowy Ruch Radzionków.

Niewątpliwie praca z Pogonią to dla mnie awans. Postaram się sprostać zadaniu. A cel jest jasny - utrzymać się w Ekstraklasie - przyznał Skowronek.

Lato było w Pogoni gorącym okresem dopinania budżetu. Prezes klubu Jarosław Mroczek pisał otwarte listy do władz miasta i regionu, apelując o pomoc. Klub założył sobie, że na najbliższy sezon potrzebować będzie 17 mln zł. Budżet został praktycznie dopięty, dzięki umowie z Zakładami Chemicznymi "Police" SA należącymi do Grupy Azoty, która już wspiera takie kluby, jak Unia Tarnów (żużel) czy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (siatkówka).

Wsparcie finansowe, jakie otrzymamy, to kwota mająca sześć zer. Bez tych pieniędzy mielibyśmy kłopoty z przystąpieniem do rozgrywek - wyjaśnił Mroczek.

Reklama

Mimo to klub zrezygnował z podpisania umów z Dimitrijem Injacem i Ugochukwu Ukahem, którzy chcieli grać w Szczecinie. "Zawodnicy mieli karty na ręku, ale nie byłoby nas stać na spełnienie ich oczekiwań kontraktowych" - wyjaśnił wiceprezes Pogoni Grzegorz Smolny.

Brak pieniędzy to główny powód niewielkich roszad w składzie.

Zaczęły się one od rozstania z Serbem Vukiem Sotirovicem, Adrianem Łuszkiewiczem i Mekeilem Williamsem z Trynidadu i Tobago. Po stronie wzmocnień są przede wszystkim: Grzegorz Bonin, były pomocnik Korony Kielce, Górnika Zabrze i Polonii Warszawa, który ostatnie pół roku spędził w ŁKS Łódź, senegalski napastnik Mouhamadou Traore grający przez ostatnie trzy lata w Zagłębiu Lubin oraz obrońca Maciej Dąbrowski z Olimpii Elbląg.

Niespodzianką było podpisanie trzyletniego kontraktu z bramkarzem Dusanem Pernisem, który przez ostatnie dwa i pół sezonu miał pewne miejsce w bramce szkockiego Dundee United. Tymczasem w Pogoni reprezentant Słowacji musi walczyć o miejsce w składzie z Radosławem Janukiewiczem, który zbierał dobre recenzje w 1. lidze.

W ostatnim meczu sparingowym Pogoni z Kotwicą Kołobrzeg (5:0) obaj wystąpili przez 45 minut, ale kilka dni wcześniej z Górnikiem Zabrze (0:2) całe spotkanie grał Pernis. Wtedy kontuzji łękotki nabawił się kapitan Pogoni Bartosz Ława i przez kilka początkowych kolejek "Portowcy" będą musieli sobie radzić bez niego.

Wcześniej uraz leczył inny doświadczony zawodnik Edi Andradina, ale Brazylijczyk już wrócił do treningów.

Łącznie Pogoń rozegrała latem 10 meczów kontrolnych, wygrywając trzy, tyleż remisując i cztery przegrywając. Zwycięstwa odniosła tylko drużynami niższych lig: Gryf Słupsk, Gryf Wejherowo i Kotwica. Z drużynami z ekstraklasy przegrywała - poza Górnikiem, także z Piastem Gliwice (2:4) i GKS Bełchatów (0:3). Uległa także lokalnemu rywalowi z 1. ligi Flocie Świnoujście (1:2) oraz odpadła z Pucharu Polski po porażce z innym zespołem tej klasy - Olimpią Grudziądz (0:1).