Podopieczni Jana Urbana już w 32. minucie prowadzili 3:0 po golach Jakuba Koseckiego, Jakuba Wawrzyniaka i Miroslava Radovica. Wprawdzie lechici stworzyli kilka groźnych sytuacji, m.in. w pierwszej połowie Bartosz Ślusarski trafił w słupek, ale odpowiedzieli tylko golem tego zawodnika w 74. minucie.

Reklama

Spotkanie zgromadziło na trybunach 40 632 kibiców. To druga najwyższa frekwencja na meczach Ligi Zawodowej, która funkcjonuje od sezonu 2007/08. Do wyrównania rekordu zabrakło zaledwie 285 osób. Do tej pory, według oficjalnych danych prowadzącej rozgrywki Ekstraklasy SA, największą publiczność zgromadziło spotkanie Śląska Wrocław z Wisłą Kraków z poprzedniego sezonu. Na trybunach nowego Stadionu Miejskiego zasiadło wtedy 40 917 widzów.

Piłkarze Legii wygrali w Poznaniu po raz pierwszy od ośmiu lat. W tabeli mają nad trzecim "Kolejorzem" już cztery punkty przewagi (drugą Polonię Warszawa wyprzedzają o trzy).

W innym niedzielnym meczu Wisła pokonała u siebie mistrza kraju Śląsk 1:0 po golu w ostatnich sekundach Ivicy Ilieva. Niewiele brakowało, żeby spotkanie potoczyło się zupełnie inaczej. W 82. minucie goście wykonywali rzut karny, ale strzał Mateusza Cetnarskiego obronił Sergei Pareiko.

Wrocławianom nie udało się powtórzyć wyczynu z ostatniej kolejki poprzedniego sezonu, gdy wygrali w Krakowie 1:0 i zapewnili sobie wówczas tytuł mistrzowski.

W sobotę wydarzeniem, nie tylko z powodów sportowych, było spotkanie wicelidera Polonii z czwartym w tabeli Górnikiem Zabrze (1:1). Mecz na Konwiktorskiej rozpoczął się z półtoragodzinnym opóźnieniem z powodu awarii prądu poza stadionem, uniemożliwiającej m.in. przeprowadzenie transmisji telewizyjnej.

Obie bramki padły na początku drugiej połowy. W 52. minucie, po dośrodkowaniu Pawła Olkowskiego, piłka odbiła się od obrońcy Polonii Adama Kokoszki, zmieniła tor lotu i wpadła do siatki.

Reklama

Cztery minuty później Polonia wyrównała. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym Władimir Dwaliszwili kopnął mocno pod poprzeczkę. W 65. minucie gospodarze stanęli przed idealną okazją do uzyskania prowadzenia, ale strzał Łukasza Teodorczyka z rzutu karnego obronił Łukasz Skorupski. To już czwarty z rzędu mecz, w którym Polonia zmarnowała "jedenastkę"...

Mecz na Konwiktorskiej, rozgrywany w przenikliwym zimnie, oglądali przedstawiciele wielu znanych europejskich klubów, m.in. Juventusu Turyn, Interu Mediolan, Bayernu Monachium i Olympique Marsylia.

W Białymstoku Jagiellonia, która w poprzedniej kolejce wywiozła z Warszawy komplet punktów po zwycięstwie nad Legią, zremisowała bezbramkowo z Koroną Kielce.

Z kolei Piast Gliwice wygrał 1:0 u siebie z przedostatnim w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gola strzelił w 81. minucie Hiszpan Ruben Jurado, ale bohaterem meczu był bramkarz gospodarzy Dariusz Trela, który wyszedł obronną ręką z kilku pojedynków z rywalami.

W piątek rozegrano dwa spotkania. Lechia Gdańsk pokonała u siebie Widzew Łódź 2:0. Mecz rozegrano na nowej murawie, którą na PGE Arenie wymieniono przed środowym towarzyskim spotkaniem Polski z Urugwajem. Gola na 1:0 dla gospodarzy zdobył reprezentant Burkina Faso Abdou Traore z rzutu karnego. Ten sam zawodnik asystował przy drugiej bramce, wykładając piłkę Brazylijczykowi Ricardinho.

Widzewiacy od 67. minuty grali w dziesiątkę - czerwoną kartkę zobaczył Adam Banasiak, dla którego był to drugi występ w podstawowym składzie łódzkiego zespołu i... drugie wykluczenie z gry.

Nie udał się debiut Michała Probierza na ławce trenerskiej PGE GKS Bełchatów. W gęstej mgle ostatni zespół w tabeli przegrał w Lubinie z Zagłębiem 0:1 po golu w 89. minucie po sprytnym strzale Łukasza Hanzela.

Na zakończenie 12. kolejki w poniedziałek Pogoń Szczecin zmierzy się z Ruchem Chorzów.