Kibice byli świadkami nie tylko pięciu goli, ale także emocjonującego i od początku prowadzonego w szybkim tempie spotkania.
W porównaniu do ostatniego, przegranego w Lubinie meczu z Zagłębiem, trener Grzegorz Niciński dokonał trzech zmian w podstawowym składzie. Po pauzie za żółte kartki wrócił Dominik Hofbauer, który zastąpił Antoniego Łukasiewicza. Na wiosnę po raz pierwszy w wyjściowej „jedenastce” znaleźli się lewy pomocnik Dariusz Formella i napastnik Przemysław Trytko, którzy "zluzowali" Miroslava Bożoka i Josipa Barisica.
Na jedną, ale znaczącą roszadę zdecydował się natomiast po wygranej 4:2 z Wisłą Płock szkoleniowiec gości Maciej Bartoszek. W polskiej ekstraklasie zadebiutował pozyskany w przerwie zimowej z bułgarskiego klubu Łudogorec Razgrad bramkarz Milan Borjan. I już w 17. minucie 29-letni Kanadyjczyk uratował swój zespół od straty gola po strzale Hofbauera.
Przed zdecydowanie trudniejszą próbą Borjan stanął w 31 minucie – po faulu Rafała Grzelaka na Mateuszu Szwochu arbiter podyktował bowiem rzut karny. Jego egzekutorem był najskuteczniejszy zawodnik Arki Marcus Vinicius, który z siedmiu goli aż pięć uzyskał z 11 metrów. Tym razem Brazylijczyk nie zdołał powiększyć swojego dorobku, bo golkiper kieleckiej drużyny nie miał problemów z obroną jego słabego uderzenia po ziemi.
Za chwilę Borjan wygrał pojedynek sam na sam ze Szwochem, ale w 37. minucie musiał już wyciągać piłkę z siatki. Składną akcję gospodarzy zapoczątkował Marcus Vinicius, a w jej finale po podaniu Trytki bramkarza rywali pokonał Formella.
Na ripostę gości nie trzeba było długo czekać. W 38. minucie niewiele brakowało, aby po rzucie wolnym piłkę do własnej bramki skierował głową Adam Marciniak. Piłkarze Korony przycisnęli i po drugim rzucie rożnym najwięcej zimnej krwi w polu karnym wykazał Iljan Micanski, który z bliska doprowadził do wyrównania. Wcześniej Konrad Jałocha obronił w 11. minucie główkę Mateusza Możdżenia oraz w 34. minucie strzał z rzutu wolnego Mateusza Możdżenia.
Druga połowa rozpoczęła się od minimalnie niecelnego uderzenia Szwocha. W 60. minucie ten środkowy pomocnik dał już gdynianom prowadzenie. Łukasz Bednarek odgwizdał drugą „jedenastkę” - tym razem po faulu kieleckiego golkipera na Marcusu Viniciusie. Brazylijczyk nie próbował zrehabilitować się za wcześniejszą nieudaną próbę tylko zostawił piłkę Szwochowi, a ten pewnym uderzeniem umieścił ją w siatce.
Po stracie gola goście ponownie przycisnęli i 73. minucie bliski szczęścia był Grzelak, ale jego strzał obronił Jałocha. Tymczasem jedna z kontr gospodarzy zakończyła się w 79. minucie powodzeniem. Co prawda uderzenia Marcusa Viniciusa i Łukasiewicza nie znalazły drogi do bramki, jednak po podaniu Formelli z najbliższej odległości nie pomylił się wprowadzony cztery minuty wcześniej na murawę Rafał Siemaszko.
Wynik ustalił w 92. minucie Hofbauer, który dobił strzał Szwocha.
Arka Gdynia - Korona Kielce 4:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Dariusz Formella (37), 1:1 Ilijan Micanski (40), 2:1 Mateusz Szwoch (60-karny), 3:1 Rafał Siemaszko (79), 4:1 Dominik Hofbauer (90+2)
Żółta kartka - Arka Gdynia: Tadeusz Socha. Korona Kielce: Milan Borjan
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin)
Widzów 5 213
Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Przemysław Stolc, Michał Marcjanik, Adam Marciniak - Marcus Vinicius (87. Miroslav Bożok), Yannick Kakoko (69. Antoni Łukasiewicz), Dominik Hofbauer, Mateusz Szwoch, Dariusz Formella - Przemysław Trytko (75. Rafał Siemaszko)
Korona Kielce: Milan Borjan - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Bartosz Kwiecień, Rafał Grzelak - Jacek Kiełb, Vanja Markovic (69. Marcin Cebula), Mateusz Możdżeń, Nabil Aankour (82. Maciej Górski), Miguel Palanca (82. Serhij Pyłypczuk) - Ilijan Micanski.