Kurzawa w barwach zabrzan był rewelacją sezonu 2017/18. Popisywał się asystami i świetnie wykonywał rzuty wolne. W efekcie trafił do kadry prowadzonej przez trenera Adama Nawałkę, pojechał i zagrał w mistrzostwach świata, a następnie przeszedł do Amiens.
We Francji szło mu już gorzej i w styczniu 2019 został wypożyczony na pół roku do duńskiego FC Midtjylland. Teraz miał zagrać znów w Górniku, co potwierdził we wtorkowym oświadczeniu zabrzański klub.
26-letni pomocnik zdążył już nawet wybrać numer, z którym miał występować w ekipie 14-krotnego mistrza Polski i nawet... miejsce w szatni. Miał zostać wypożyczony do końca sezonu z prawem pierwokupu, a do tego bez możliwości powrotu piłkarza do Francji zimą. Nocne negocjacje musiały się skończyć do północy. Kluby osiągnęły wstępne porozumienie, jednak Amiens go oficjalnie nie potwierdziło i sprawa upadła.
"Nie znamy powodu takiej decyzji. W krótkim czasie wykonaliśmy duży wysiłek organizacyjny i finansowy, by zrealizować powrót Rafała. Dziękujemy wszystkim sponsorom i kibicom Górnika, którzy aktywnie zaangażowali się w ten projekt. Ostatnie dni pokazały, jak bardzo można liczyć na pomoc naszych partnerów, co ma dla nas ogromne znaczenie" – napisali działacze Górnika we wtorkowym oświadczeniu.
Nie wykluczyli, że kwestia pozyskania pomocnika wróci podczas kolejnych okienek transferowych.
Górnik po siedmiu kolejkach PKO Ekstraklasy z dorobkiem 10 punktów zajmuje dziewiątą lokatę.