„Pod koniec sierpnia ubiegłego roku wyraziłem oczekiwanie, że większościowy udziałowiec spółki realizować będzie strategię długofalowego rozwoju Arki. Minęły cztery miesiące tymczasem w działaniach właściciela trudno dostrzec konsekwencję – brak jakiegokolwiek planu mającego na celu ustabilizowanie sytuacji. Szczególnie alarmujące są informacje dotyczące stanu klubowych finansów. Złożone publicznie obietnice nie zostały dotrzymane” – napisał w środę w oświadczeniu Wojciech Szczurek.
Prezydent miasta podkreślił, że w historii Arki były różne chwile, wspaniałe i te trudniejsze, jednak gdyński samorząd nieustannie ją wspierał. Teraz miasto wstrzymuje się z finansowaniem klubu – a w 2019 roku magistrat przekazał mu, w ramach umowy promocyjnej, prawie 6,2 mln złotych.
„Dopóki sytuacja nie zostanie unormowana, dopóty miasto nie będzie wspierać finansowo klubu. Oczekuję podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do zbilansowania budżetu spółki. Historia udowadnia, że nierozsądne i krótkowzroczne działania dotyczące klubów z tradycjami, do których bez wątpienia zalicza się Arka, prowadzić mogą do katastrofalnych konsekwencji. Pod żadnym pozorem nie wolno dopuścić do takiej sytuacji. Wierzę, że obecne problemy są przejściowe i niedługo będziemy mogli ponownie skupić się wyłącznie na sportowych emocjach związanych z występami żółto-niebieskich” – dodał Szczurek.
16 grudnia rezygnację złożył i rozstał się z klubem ze skutkiem natychmiastowym prezes Arki Grzegorz Stańczuk, który pełnił tę funkcję niespełna cztery miesiące, od 28 sierpnia. Wcześniej, przez cztery lata, pracował w Ekstraklasie S.A. na stanowisku starszego menedżera ds. sponsoringu i rozwoju biznesu.
„Powodem mojej decyzji są przede wszystkim rozbieżności w wizji i strategii dalszego rozwoju klubu między mną i właścicielem” – wyjaśnił wówczas w oświadczeniu Stańczuk.
W środę w jego ślady poszły kolejne dwie osoby z władz Arki - prokurent Dariusz Schwarz (wcześniej był w klubie dyrektorem) i przewodniczący rady nadzorczej (nominowany z ramienia miasta) Andrzej Ryński.
„Objąłem stanowisko prokurenta w momencie, w którym kondycja oraz perspektywa finansowa klubu były bardzo trudne i wymagały natychmiastowego uporządkowania. Niezwłocznie podjąłem działania zapewniające bieżące funkcjonowanie spółki. Udało się rozwiązać kontrakty z Azerem Busuladziciem i Maksymilianem Banaszewskim, a także podpisać nową umowę ze szkolącym młodzież Stowarzyszeniem Inicjatywa Arka, co stanowiło jeden z warunków utrzymania licencji na grę w ekstraklasie” – podkreślił Schwarz.
Prokurent przekonuje, że obecna sytuacja finansowa klubu nie pozwala na podpisywanie nowych kontraktów
„Działania pionu sportowego wskazywały, że takich ruchów żądał właściciel klubu. W związku z brakiem porozumienia w tej kluczowej dla przyszłości Arki kwestii, zdecydowałem o rezygnacji z pełnienia funkcji prokurenta” – stwierdził Schwarz.
Z kolei przewodniczącego rady nadzorczej zaznaczył, że od momentu rezygnacji prezesa Stańczuka kilka razy rozmawiał z większościowym udziałowcem klubu na temat bardzo trudnej sytuacji finansowej Arki.
„Klubowi niezbędne są konkretne działania, które doprowadzą do zbilansowania budżetu. Tymczasem do dzisiaj owe działania – poza bieżącymi, zainicjowanymi przez prokurenta Schwarza – nie zostały podjęte ani nawet zadeklarowane. Uważam, że każdy dzień bezczynności powoduje pogłębianie się obecnych problemów, a w konsekwencji ryzyko utraty płynności finansowej oraz licencji na grę w ekstraklasie. Kocham Arkę i nie mogę firmować działań, które tak bardzo jej szkodzą, dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji przewodniczącego i udziału w radzie nadzorczej” – powiedział Ryński.
Od lipca 2017 roku większościowym akcjonariuszem klubu jest Dominik Midak. Kiedy przejął 60,75 procent akcji Arki Gdynia SSA miał 20 lat.
Po 20 kolejkach żółto-niebiescy zajmują w tabeli ekstraklasy 13. pozycję. Podopieczni serbskiego szkoleniowca Aleksandara Rogica mają 21 punktów, czyli tyle samo ile plasująca się na pierwszym spadkowym miejscu Korona Kielce.