Do tej pory zespoły w zdecydowanej większości rozegrały po 13 meczów w roli gospodarza (Legia - 14, Pogoń - 12) i czekają ich jeszcze po dwa do zakończenia fazy zasadniczej. W rundzie finałowej przed każdą z 16 ekip trzy lub cztery występy na własnym obiekcie, czyli łącznie 18 lub 19 w sezonie. Wszystko wskazuje, że posiadacze karnetów nie zobaczą z trybun mniej więcej jednej trzeciej wszystkich spotkań, bo już do końca rozgrywek mecze odbywać się będą przy pustych trybunach.
Jak dowiedziała się PAP w klubach, jednym z pól obejmujących działanie powstałej przy Ekstraklasie SA "kryzysowej" grupy zajmującej się marketingiem, są karnety. Sympatycy 16 zespołów najwyższej klasy na sezon 2019/20 zakupili ich łącznie około 50 tys.
Z informacji płynących z klubów wynika, że mają one nadzieję, iż nie będą musiały wszystkim kibicom zwracać za karnety całej kwoty, pomniejszonej oczywiście o mecze, które już się odbyły. Same szukają rozmaitych rozwiązań, ale nie ukrywają, że liczą na pomoc spółki prowadzącej rozgrywki. Ta z kolei próbuje wypracować kilka propozycji ze swoimi partnerami. We współpracy z nimi ma przygotować produkty dla klubów, którymi te z kolei mogłyby zainteresować posiadaczy karnetów. W poniedziałek odbyła się kolejna narada na ten temat, ale żadna ze stron nie chce komentować sprawy, aż nie znajdzie ona szczęśliwego finału.
Jednym z klubów, który sprzedał najwięcej karnetów jest Lech Poznań. Było ich - łącznie na cały sezon, jak i na rundę wiosenną - około sześciu tysięcy. Klub nie ukrywa, że co bardziej niecierpliwi kibice dopytują się o zwrot części pieniędzy.
Informowaliśmy naszych kibiców, że tematem karnetów zajmiemy się dopiero wówczas, gdy będzie wiadomo, ile faktycznie meczów nie obejrzą. Do końca sezonu spotkania odbędą się bez publiczności, ale pozostaje jeszcze jeden znak zapytania, bo w rundzie finałowej Lech może zagrać trzy lub cztery razy u siebie – powiedział rzecznik prasowy poznańskiego klubu Maciej Henszel.
Jak przyznał, nie tylko Lechowi, ale całej stawce ligowców zależy, aby możliwie jak najwięcej środków ze sprzedaży karnetów pozostało w klubowych kasach.
Chcielibyśmy mieć kilka produktów przygotowanych dla kibiców-karnetowiczów, by mogli wybrać sobie jakiś rodzaj rekompensaty. Oczywiście jedną z opcji zawsze będzie zwrot pieniędzy – zaznaczył.
Lech obecnie rozlicza się ze swoimi kibicami z biletów za nierozegrany mecz z Legią Warszawa, który był zaplanowany na 14 marca. Na kilka dni przed nim, gdy wstrzymano sprzedaż, uprawnionych do wejścia na stadion było ok. 24 tysiące osób. Nie wszyscy domagali się zwrotu pieniędzy; kilka tysięcy fanów postanowiło zatrzymać wejściówki, które będą mogli wykorzystać w przyszłości.
W Śląsku Wrocław nie została podjęta jeszcze ostateczna decyzja, jak zostanie rozwiązana sprawa karnetowiczów, ale branych jest pod uwagę kilka opcji.
Chcemy np. zaproponować upust w naszym sklepiku klubowym z gadżetami albo zniżkę na kolejny karnet, kiedy mecze będą już rozgrywane z udziałem kibiców. Oczywiście brany jest też pod uwagę zwrot środków. Chcemy, aby kibice mieli wybór- tłumaczył rzecznik klubu Tomasz Szozda.
W Cracovii nie wypracowano jeszcze gotowych rozwiązań. Jak zapewnił rzecznik prasowy "Pasów" Przemysław Staniek, sprawa jest rozpatrywana m.in. podczas rozmów z kibicami na panelu dyskusyjnym.
Myślę, że w trakcie kilku najbliższych dni zostanie wypracowane jakieś stanowisko i decyzje zostaną podjęte. Generalnie kibice są nastawiani, aby pomóc klubowi, nie docierają do nas głosy, abyśmy musieli zwracać pieniądze. My jednak postaramy się przygotować jakąś formę rekompensaty, np. w formie upustu przy zakupie karnetów na przyszły sezon – poinformował Staniek.
Na etapie analizy sytuacji jest też Górnik Zabrze.
Pracujemy wciąż nad tym, jak zrekompensować kibicom, którzy kupili karnety to, że nie zobaczą wszystkich meczów. Ciągle jednak nie wiemy, kiedy spotkania będą mogły być rozgrywane w obecności widzów. Ta kwestia nas powstrzymuje. Nie możemy przecież proponować np. rabatów na mecze, na których nie będzie kibiców. Z drugiej strony – nie działamy pod presją czasu, bo nasi kibice rozumieją zaistniałą sytuację - przekazał rzecznik klubu Bartłomiej Perek.
Przyznał, że praktycznie nie pojawiają się roszczenia dotyczące zwrotu pieniędzy za karnety.
Mało tego, sympatycy Górnika wspierają klub m.in. uczestnicząc w wirtualnych wydarzeniach organizowanych przez nas. Było ich kilka, np. rewanż z AS Roma za mecze pucharowe sprzed 50 lat. Każdy darczyńca otrzymuje wtedy symboliczne potwierdzenie udziału w meczu - przekazał.
Po przymusowej przerwie spowodowanej koronawirusem rozgrywki ekstraklasy mają zostać wznowione 29 maja. Wcześniej odbędą się dwa zaległe spotkania ćwierćfinałowe Pucharu Polski.