Śląsk Wrocław – Cracovia Kraków 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Cornel Rapa (45+7-głową), 0:2 Otar Kakabadze (54).

Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Szymon Lewkot, Krzysztof Mączyński, Patryk Janasik; Cracovia Kraków: Pelle van Amersfoort, Michał Rakoczy.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 5500.

Reklama

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Łukasz Bejger, Szymon Lewkot, Wojciech Golla – Patryk Janasik, Petr Schwarz, Krzysztof Mączyński, Victor Garcia (57. Dino Stuglec) – Robert Pich (70. Cayetano Quintana), Waldemar Sobota (57. Adrian Łyszczarz) – Erik Exposito (90+1. Filip Gryglak).

Reklama

Cracovia Kraków: Karol Niemczycki - Cornel Rapa, Matej Rodin, Jakub Jugas - Otar Kakabadze, Karol Knap, Mathias Rassmusen (81. Sylwester Lusiusz), Michal Siplak - Sergiu Hanca (70. Florian Loshaj), Michał Rakoczy (65. Jakub Myszor) - Pelle van Amersfoort.

Częściej przy piłce od pierwszych minut był Śląsk, ale groźniejsza była Cracovia. Goście próbowali podchodzić wysokim pressingiem i zmuszać do błędów zawodników rywali, a kiedy się to nie udawało, cofali się całym zespołem na własną połowę i po przejęciu piłki jednym, dwoma podaniami uruchamiali szybki atak. Po jednej z takich akcji zza pola karnego próbował zaskoczyć Michała Szromnika Michał Rakoczy, ale bramkarz Śląska popisał się ładną paradą. Kilka chwil później świetną okazję miał Michal Siplak. Zawodnik Cracovii uderzał z pola karnego, ale zmierzająca do siatki piłkę zdołał zatrzymać Łukasz Bejger.

Reklama

Kontuzja arbitra liniowego

Po pół godzinie gry mecz został wstrzymany, bo kontuzję zasygnalizował jeden z arbitrów liniowych. Potrzebna była zmiana, co trwało dobrych kilka minut. Sędzia główny Paweł Raczkowski doliczył później do regulaminowego czasu aż sześć minut i właśnie wtedy goście udokumentowali swoją lepsza grę golem. Siplak dośrodkował z rzutu wolnego na bliższy słupek, gdzie wbiegał Cornel Rapa i Szromnik był bez szans. Była to ostatnia akcja pierwszej połowy i zaraz piłkarze zeszli do szatni.

Po dziewięciu minutach drugiej połowy było już 0:2. Otar Kakabadze był zupełnie sam na prawym skrzydle przed polem karnym, kiedy dostał podanie ze środka pola. Gruzin najpierw próbował zagrać w pole karne, ale został zablokowany. A ponieważ piłka wróciła do niego, wykorzystując bierną postawę rywali, zdecydował się na strzał i piłka wpadła do siatki.

Śląsk miał gonić wynik, ale...

Śląsk miał gonić wynik, ale kolejne fragmenty spotkania zdecydowanie należały do przyjezdnych. Wrocławianie mieli problemy z wyjściem z własnej połowy i to nawet wówczas, kiedy rywale nie stosowali specjalnie wysokiego pressingu. Cracovia natomiast po przejęciu piłki prostymi środkami bardzo łatwo przedostawała się w pole karne gospodarzy.

Wrocławianie Karola Niemczyckiego do poważniejszej interwencji zmusili dopiero po godzinie gry, kiedy z kilku metrów główkował Wojciech Golla. Bramkarz Cracovii trochę szczęśliwie, ale zdołał zatrzymać piłkę na linii bramkowej i nadal było 0:2.

W tym momencie Cracovia już wyraźnie bardziej skupiała się na obronie wyniku niż szukaniu kolejnych goli. Śląsk miał zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Okazja Golli była pierwszą i ostatnią szansą gospodarzy na bramkę.

O ostatniej pół godzinie można było powiedzieć tylko tyle, że się odbyła. Cracovia całkowicie kontrolowała mecz, Śląsk niemrawo próbował atakować i tak do 90 minuty.