Pierwsza połowa to dominacja Jagiellonii. Gospodarze już w pierwszym kwadransie powinni zdobyć przynajmniej jedną bramkę; grali wysokim pressingiem, Stal nie była w stanie wyjść z własnej połowy, ale gole dla białostoczan nie padły. W 5. min. trafił do siatki Taras Romanczuk, ale był na minimalnym spalonym, gdy uderzał głową. Potem Bartosz Mrozek w świetnym stylu obronił strzał Jesusa Imaza, a Fedor Cernych zbyt długo zwlekał z uderzeniem z kilku metrów, i jego strzał zdołali zablokować obrońcy Stali.
W 26. min. Mrozek obronił niezły strzał z linii "szesnastki" - bardzo aktywnego po prawej stronie boiska - Tomasa Prikryla. Gościom tylko na kilkanaście minut udało się nieco opanować sytuację i przesunąć grę bliżej bramki Jagiellonii. Stal próbowała wtedy dłużej utrzymać się przy piłce, ale poza niecelnym strzałem Krystiana Getingera (jedynym uderzeniem gości w tej części gry) w żaden sposób nie zagroziła bramce Zlatana Alomerovica.
Gole padły w ostatnim kwadransie tej połowy. Po składnej akcji lewą stroną piłkę w polu karnym dostał Imaz. Uderzył technicznie ale trafił w słupek, przy odbitej piłce był jednak najszybciej i już trafił do siatki. W 37. min. gospodarze podwyższyli prowadzenie. Rzut wolny z ok. 30 metrów wykonał Portugalczyk Nene, bramkarz Stali odbił piłkę w swoją prawą stronę, ale tam najszybciej był Marc Gual i zdobył gola.
Kilka minut później Hiszpan ponownie wpisał się na listę strzelców. Piłka z rzutu rożnego trafiła do Imaza, ten wycofał ją do Guala, który jeszcze ją sobie poprawił i uderzył w "okienko" bramki Stali. Tuż przed przerwą Nene mógł zdobyć gola, ale po złym wybiciu piłki przez bramkarza Stali uderzył mocno, zamiast technicznie i przestrzelił, mają pustą bramkę.
Na drogą połowę goście wyszli zmobilizowani, zmienili też ustawienie. Teraz to oni grali wysokim pressingiem, utrzymywali się przy piłce. Jagiellonia skutecznie się broniła, ale też wyprowadzała groźne akcje ofensywne. Widoczny był Litwin Cernych, który w 62. min. wyłożył piłkę w polu karnym Gualowi; strzał Hiszpana zablokowali jednak obrońcy, podobnie jak dobitkę Jakuba Lewickiego.
W kolejnej akcji białostoczan Imaz minął bramkarza, ale kąt do strzału miał na tyle ostry, że nie zdołał trafić do siatki. Za to minutę później zdobył najładniejszą bramkę meczu. Jagiellonia przeprowadziła akcję prawą stroną, dośrodkował Prikryl, głową piłkę do Imaza odegrał Cernych, a hiszpański napastnik ze środka pola karnego "przewrotką" zdobył swoją drugą w tym meczu bramkę.
Stal ambitnie próbowała zdobyć przynajmniej honorowe trafienie. Aktywny był - wprowadzony po przerwie - Mikołaj Lebiedyński. Ale najgroźniejszy okazał się rykoszet po strzale Arkadiusza Kasperkiewicza. Piłka odbiła się od Israela Puerto, a to zmusiło Alomerovica to trudnej, ale skutecznej interwencji, bo piłka zmierzała pod poprzeczkę jego bramki. W doliczonym czasie gry kolejnego gola dla Jagiellonii powinien zdobyć Maciej Bortniczuk, ale ze środka pola karnego trafił w obrońców Stali.
Jagiellonia Białystok - PGE FKS Stal Mielec 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Jesus Imaz (32), 2:0 Marc Gual (37), 3:0 Marc Gual (40), Jesus Imaz (65)
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Miłosz Matysik. PGE FKS Stal Mielec: David Poreba
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 6 519
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic – Bogdan Tiru, Israel Puerto, Bojan Nastic (46. Miłosz Matysik) - Tomas Prikryl, Taras Romanczuk (68. Oliwier Wojciechowski), Nene, Jakub Lewicki (68. Wojciech Łaski) – Fedor Cernych, Marc Gual (80. Bartosz Bida), Jesus Imaz (80. Maciej Bortniczuk)
PGE FKS Stal Mielec: Bartosz Mrozek - Marcin Flis, Mateusz Matras, Arkadiusz Kasperkiewicz - Maciej Domański, Piotr Wlazło (61. David Poreba), Krystian Getinger (82. Fabian Hiszpański), Paweł Żyra (46. Adam Ratajczyk), Fryderyk Gerbowski - Bogdan Vastsuk (46. Mikołaj Lebedyński), Said Hamulic (61. Mateusz Mak)
autor: Robert Fiłończuk