Polacy przez pierwsze 20 minut spotkania wyglądali na kompletnie zagubionych. Tylko szczęściu i Wojciechowi Szczęsnemu zawdzięczali, że w tym czasie stracili tylko jedną bramkę.
Dawidowicz kompletnie zawiódł
Potem było nieco lepiej nasze orły zdołały wyrównać jeszcze przed przerwą. Remis utrzymywał się do 66. minuty, ale wtedy biało-czerwonych dopadł kryzys i rywale bezwzględnie to wykorzystali. Strzelili dwa gole i zapewnili sobie zwycięstwo.
Po meczu wielka krytyka spadła na Pawła Dawidowicza. Nasz środkowy obrońca był zamieszany w stratę każdej z trzech bramek. Jednak uczciwie trzeba przyznać, że ciężko wskazać w polskim zespole kogoś, kto w meczu z Austrią nie zawiódł.
Na coś takiego zdecydował się Zbigniew Boniek. Zieliński, trochę Frankowskiego, Zalewskiego i Szczęsnego. To za mało na Austrię, niestety - napisał w mediach społecznościowych były prezes PZPN.