Wybraliśmy La Baule z kilku powodów. Jesteśmy daleko od wielkiego miasta. Nie ma zbyt wielu ludzi, możemy w spokoju się przygotowywać. W hotelu też wszystko zabezpieczono, a boisko treningowe wygląda rewelacyjnie. Spotykamy się z wielką serdecznością ludzi i miejscowych władz. Naprawdę zagwarantowali nam fajne warunki. Dzięki temu harmonogram sportowy, jaki przewidzieliśmy, może być cały czas realizowany - powiedział Sawicki.
Kadrowiczom sprzyja nawet pogoda. Od czasu ich wtorkowego przybycia do La Baule cały czas jest słonecznie.
Zwykle tutaj jest pora deszczowa i ciepło, a my mamy umiarkowane słońce. Na razie pogoda jest idealna. To daje komfort pracy - przyznał.
Merem La Baule jest Yves Metaireau, z którym delegacja PZPN spotkała się już w lutym.
Akurat niedawno stąd wyjechał, ale jak wróci, na pewno znów się spotkamy. Widzieliśmy się już z jego zastępcą i całą administracją. Mieliśmy takie formalne spotkanie, podczas którego oficjalnie nas przywitano. Bardzo miło, że miasteczko utożsamia się z reprezentacją Polski. Przykładem lokalna społeczność. Na widok orzełka na piersi ludzie uśmiechają się, witają - podkreślił.
Sekretarz generalny PZPN z racji pełnionej funkcji ma również inne obowiązki. Już w czwartek wyjeżdża do Paryżu, gdzie następnego dnia w pobliskim Saint-Denis odbędzie się mecz otwarcia mistrzostw Francja - Rumunia. W planie, jak przyznał, jest też oficjalny obiad inaugurujący turniej.
Mamy kilka takich rzeczy, które musimy wykonać. Ale wiadomo, że najważniejsza dla nas jest cała otoczka związana z reprezentacją Polski. Na tym głównie będziemy się koncentrować - oznajmił.
Po listopadowych zamachach terrorystycznych w Paryżu i marcowych w Brukseli kluczową sprawą na Euro 2016 jest bezpieczeństwo.
Widzimy, że aktywność służb francuskich jest rzeczywiście duża. I dobrze - niech robią wszystko, żebyśmy czuli się bezpiecznie i żeby nie było żadnych niespodziewanych wydarzeń. Nawet jeżeli to jest związane z jakimiś utrudnieniami, wszyscy podchodzimy do tego ze zrozumieniem - przyznał Sawicki.
Jak dodał, reprezentację w hotelu Barriere L'Hermitage pilnuje kilkudziesięciu ochroniarzy, wśród których są również francuscy komandosi.
Zarówno w mundurach, jak i cywilu. Sam czasami nie wiem, kto jest ochroniarzem, a kto nie. Ale rozumiemy to i współpracujemy bardzo mocno w tym zakresie - zaznaczył.
37-letni Sawicki był w przeszłości piłkarzem m.in. Legii Warszawa i Stomilu Olsztyn. Czego spodziewa się po reprezentacji Polski we Francji?
Zawsze staram się myśleć pozytywnie, bo to pomaga w oczekiwaniu na kolejne mecze. Reprezentacja potwierdziła swoją wartość w eliminacjach. Pokazała, że umie grać, również ważne mecze. Trzeba o tym pamiętać i na tym opierać swoją siłę w każdym spotkaniu. Faworyci turnieju? Francuzi - oni pokazali w przeszłości, że kiedy grają u siebie, dochodzą na najwyższe szczeble - zakończył Sawicki.
Euro 2016 startuje w piątek, a biało-czerwoni rozpoczną swój udział dwa dni później, gdy w Nicei zagrają z Irlandią Północną. Ich kolejnymi rywalami w grupie C będą Niemcy (16 czerwca w Saint-Denis) i Ukraina (21 czerwca w Marsylii).