Mecz powinien ułożyć się dużo lepiej. Od pierwszej minuty częściej byliśmy przy piłce, w miarę kontrolowaliśmy spotkanie, jedna niefartowna sytuacja, straciliśmy bramkę i później musieliśmy "gonić" wynik. Szybko odrobiliśmy straty na początku drugiej połowy, mogło się wydawać, że wszystko pójdzie po naszej myśli, ale tak się nie stało - powiedział Lewandowski przed kamerami TVP.
Jak przyznał, w grze polskiej drużyny brakowało tzw. ostatniego podania, ale i szwankowało rozegranie akcji.
Niewystarczająco dobrze zachowaliśmy w sytuacjach, po których straciliśmy bramki i niewystarczająco dobrze graliśmy w ofensywie, by kreować klarowne sytuacje, po których moglibyśmy zdobywać gole. Do tego po czerwonej kartce musieliśmy walczyć w dziesiątkę. Na pewno powinniśmy się w tym meczu pokusić o więcej, choć z drugiej strony mówi się, że mecze, których nie można wygrać, trzeba przynajmniej zremisować - dodał zawodnik Bayernu Monachium.
Nawiązując do drugiej bramki straconej przez biało-czerwonych wskazał, że jej strzelec Martin Skriniar był niepokryty, a przed nim stało czterech czy pięciu polskich piłkarzy.
Takich błędów mistrzostwa Europy nie wybaczają. Z kolei przy pierwszej bramce nie mieliśmy szczęścia - nadmienił.
Kapitan drużyny narodowej podkreślił, że piłkarze powinni wziąć na swoje barki odpowiedzialność nie tylko za wynik.
Także za to, jak dziś zagraliśmy albo też za to, czego dziś nie zagraliśmy, a powinniśmy. Mamy jeszcze dwa mecze, z teoretycznie najsłabszym rywalem przegraliśmy, więc na pewno jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Mam nadzieję, że już w meczu z Hiszpanią, przy poprawie tych elementów, które dziś nie zadziałały, będzie to lepiej wyglądać, choć zdaję sobie sprawę, że przeciwnik też będzie z dużo wyższej półki - zaznaczył Lewandowski, który w poniedziałek po raz 120. wystąpił w reprezentacji.
Musimy razem jako drużyna pociągnąć to dalej, choć zadanie przed nami bardzo ciężkie. Musimy podejść do meczu z Hiszpanią z wiarą, że w takiej imprezie jak Euro mogą się zdarzyć różne rzeczy - podsumował.