Mecz w Granadzie potwierdził, że Napoli w ostatnich tygodniach słabo sobie radzi w roli gości. Porażka w Hiszpanii jest już piątą z rzędu na obcych boiskach, choć wcześniejsze miały miejsce w rozgrywkach krajowych.
Pewnym usprawiedliwieniem zespołu prowadzonego przez Gennaro Gattuso może być dość długa lista nieobecnych. Z różnych powodów nie mogli wystąpić m.in. Meksykanin Hirving Lozano, Belg Dries Mertens, Niemiec Diego Demme czy odbywający kwarantannę senegalski obrońca Kalidou Koulibaly.
Zieliński z żółtą kartką
Zieliński rozpoczął na ławce, pojawił się na boisku od początku drugiej połowy, a w końcówce spotkania został ukarany żółtą kartką. 19-letni Idasiak był jednym z dwóch rezerwowych bramkarzy włoskiej ekipy.
Z trzech przedstawicieli Italii w tej fazie rywalizacji najlepiej spisała się Roma, która wygrała na wyjeździe ze Sportingiem Braga 2:0, a na listę strzelców wpisali się Bośniak Edin Dżeko i Hiszpan Borja Mayoral.
Zremisował z kolei Milan - 2:2 w Belgradzie z Crveną Zvezdą. Z czterech goli jeden był samobójczy, a dwa padły z rzutów karnych. Jednym z bohaterów wieczoru był Radovan Pankov, który najpierw pokonał własnego bramkarza, a w doliczonym czasie drugiej połowy zrehabilitował się za wcześniejszy błąd i ustalił wynik.
Barisic egzekutorem
Z grupowych rywali Lecha Poznań lepiej spisali się piłkarze Rangers FC, którzy w Belgii pokonali Royal Antwerpia 4:3. Dwukrotnie, w tym w ostatniej minucie regulaminowego czasu, do bramki gospodarzy z rzutów karnych trafił chorwacki obrońca Borna Barisic.
W szlagierowo zapowiadającym się pojedynku dwóch uznanych firm Benfica Lizbona - drugi z przeciwników "Kolejorza", który pozostał w rywalizacji - na neutralnym terenie w Rzymie zremisowała z Arsenalem Londyn 1:1. Gole padły po przerwie - najpierw prowadzenie występującej w charakterze gospodarza ekipie portugalskiej dał z rzutu karnego Pizzi, a niedługo później wyrównał Bukayo Saka.
Anglicy mają powody do zadowolenia
Manchester United, który z powodu obostrzeń związanych z pandemią COVID-19 grał w Turynie z pełniącym obowiązki gospodarza Realem Sociedad San Sebastian, nie dał żadnych szans rywalowi z Hiszpanii zwyciężając 4:0. Po raz kolejny w ekipie "Czerwonych Diabłów" bardzo dobrze spisał się Portugalczyk Bruno Fernandes, który zdobył dwie bramki.
Natomiast Tottenham Hotspur - grający na wyjeździe w Budapeszcie z austriackim Wolfsbergerem AC - również nie pozostawił złudzeń rywalowi, strzelając trzy gole już do przerwy. Do siatki trafili kolejno Koreańczyk Son Heung-Min, Walijczyk Gareth Bale i Brazylijczyk Lucas Moura. Później "Wilki" zdołały zmniejszyć stratę, jednak ostatnie słowo należało do "Kogutów" - wynik na 4:1 ustalił Brazylijczyk Carlos Vinicius.
Losy tych dwumeczów są już praktycznie przesądzone, natomiast niełatwy rewanż czeka Leicester City. "Lisy" w czwartek zremisowały w Pradze ze Slavią 0:0, a w tym sezonie Premier League zdecydowanie lepiej spisują się na obcym terenie.
Szalony mecz w Bernie
W spotkaniu Dynama Kijów z FC Brugge na Ukrainie padł remis 1:1. W zespole gospodarzy do 81. minuty grał Tomasz Kędziora.
Nietypowy przebieg miał mecz w Bernie, gdzie zespół Young Boys do przerwy niespodziewanie prowadził z Bayerem Leverkusen 3:0. W drugiej połowie jeden z czołowych niemieckich klubów zdołał odrobić całą stratę, jednak w końcówce stracił gola na 3:4.
Bardziej udaną pogonią popisało się norweskie Molde, które w hiszpańskim Vila-real przegrywało z niemieckim Hoffenheim 0:2 i 1:3, by ostatecznie zremisować 3:3.
Rewanże zaplanowano na 25 lutego, z wyjątkiem meczu Tottenham Hotspur - Wolfsberger AC, który odbędzie się dzień wcześniej. Finał ma zostać rozegrany 26 maja w Gdańsku.