Mistrz Polski pokonał bowiem u siebie w ubiegłym tygodniu luksemburską ekipę F91 Dudelange 2:0 po golach Norwega Kristoffera Velde i Szweda Mikaela Ishaka.
Grając w Europie taka przewaga nie jest ani mała, ani duża. To nie tak, jak z Dinamo Batumi, że mamy 5:0 po pierwszym meczu i tym samym większy komfort oraz margines błędu. Owszem, te dwie bramki zaliczki mogą dać nam trochę spokoju, ale pozostaniemy w pełni skoncentrowani. Jesteśmy zobowiązani do tego, by przypieczętować ten awans - zaznaczył bramkarz Filip Bednarek, cytowany na oficjalnej stronie internetowej Lecha.
Spotkanie w Luksemburgu zaplanowane jest na godzinę 20.30. Wtedy już powinien powoli dobiegać końca mecz w Pradze, gdzie Slavia podejmie Raków. W ubiegłym tygodniu zdobywcy Pucharu i Superpucharu Polski zwyciężyli przed własną publicznością 2:1.
W niedzielę wicemistrz Czech wysłał rywalom "ostrzeżenie", pokonując w ekstraklasie Pardubice 7:0.
W czwartek to będzie zupełnie inny mecz z rywalem u zupełnie innej charakterystyce. Mam nadzieję, że nabraliśmy pewności, która pozwoli nam wygrywać kolejne spotkania. Będziemy grać u siebie, a na naszym stadionie gramy ostatnio (lepiej - PAP) niż na wyjazdach - powiedział trener Slavii Jindrich Trpisovsky, cytowany w serwisie internetowym czeskiego klubu.
Rewanżowe spotkanie w Pradze zaplanowano na godzinę 19.
W czwartek o wstęp do fazy grupowej LK powalczą również m.in. Fiorentina (Szymon Żurkowski), West Ham United (Łukasz Fabiański) czy OGC Nice (Marcin Bułka).