Do przerwy goście prowadzili 2:0 po dwóch golach Emmanuela Bonaventure Dennisa. W 55. minucie stratę zmniejszył Sergio Ramos, a do wyrównania doprowadził w 85. Brazylijczyk Casemiro.
Real rywalizował w europejskich pucharach z Club Brugge po raz trzeci w historii. Co ciekawe, w poprzednich dwóch spotkaniach nie zdołał strzelić tej drużynie gola. Taką samą statystyką mógł pochwalić się dotychczas jeszcze tylko Ipswich Town i Arsenal Londyn, z którymi "Królewscy" również rozegrali po dwa mecze.
Pracuję na Santiago Bernabeu co sezon od 2002 roku. Muszę przyznać, że pierwszy raz od bardzo, bardzo długiego czasu słyszę tak głośne okrzyki kibiców z sektora gości - napisał relacjonujący ten mecz dla portalu uefa.com Graham Hunter.
Zwrócono także uwagę, że obie bramki dla gości, zdobyte przez Nigeryjczyka Emmanuela Bonaventure Dennisa, padły w kuriozalnych okolicznościach. Przy pierwszej asystenci wideo musieli ocenić pod kątem pozycji spalonej dwa wcześniejsze podania, a uwagę zwrócił też sposób, w jaki Dennis wykończył akcję. Mając przed sobą już tylko bramkarza uderzył prawą nogą tak niefortunnie, że trafił w lewą, ale piłka powoli wtoczyła się do bramki obok Belga Thibaut Courtois.
Z kolei przy drugim golu Dennis niemal potknął się tuż przed oddaniem strzału i dość rozpaczliwie machając nogami uderzył jednak dość precyzyjnie.
Dwa gole, dwa razy pomieszały mu się kroki zanim trafił do siatki: to jakiś jego specjalny trik? On to trenuje? Czy to po prostu dwa zbiegi okoliczności? - zastanawiał się Hunter.
Courtois, na którego część fanów gospodarzy gwizdała za każdym razem, gdy był przy piłce, nie wrócił już na boisko po przerwie. Zastąpił go Francuz Alphonse Areola. Później agencja EFE doniosła, że powodem zmiany były problemy żołądkowe Belga.
Real ma tylko punkt na koncie, tyle samo co Galatasaray Stambuł. Drużyna z Turcji o 21 rozpoczęła spotkanie u siebie z Paris Saint-Germain. Club Brugge ma dwa "oczka".